Skandal w radiowej Trójce wpłynie na kampanię Andrzeja Dudy? "Głosy twardego elektoratu to za mało"

- Skandal w radiowej “Trójce” z piosenką Kazika ma wpływ – będzie miał wpływ na kampanię Andrzeja Dudy?
- Rykoszetem może w nią trafić, ale bezpośrednio - nie. Pamiętajmy o twardym elektoracie Andrzeja Dudy i PiS, który możemy szacować na 20-23 procent poparcia. Dla tych ludzi sytuacja w “Trójce” nie jest żadnym problemem. Tylko Andrzej Duda nie wygra wyborów wyłącznie głosami twardego elektoratu. Musi szukać szerszego grona wyborców zwłaszcza jeśli myśli o wygranej w pierwszej turze. Musi dotrzeć do bardziej centrowego elektoratu i tu dochodzimy do afery z “Trójką”. W niej podnoszone są wszystkie elementy związane z niezawisłością mediów. Jeżeli dołożymy do tego wcześniejsze problemy z niezawisłością sądów, to nagle zaczyna nam się kroić władza autorytarna. A to może zniechęcić elektorat centrowy do głosowania na Andrzeja Dudę. To nie przysporzy mu dodatkowych głosów.

Jeśli PiS liczy na pierwszą turę, to wyborcy dostali właśnie bardzo niedobry sygnał.

- Wprowadzenie do gry Rafała Trzaskowskiego nadało barw kampanii wyborczej?
- Rządzący wyciągną Rafałowi Trzaskowskiemu wszystkie błędy i niepowodzenia w zarządzaniu Warszawą, to już się dzieje. Przypomnę, że w Małgorzacie Kidawie – Błońskiej wszyscy widzieli pionka, ale PiS miał trudność w przygotowaniu negatywnej kampanii wobec niej. W Rafała Trzaskowskiego będzie łatwiej uderzać, bo ma radykalne poglądy na temat oczekiwań konserwatywnego społeczeństwa. Nie boi się o tym mówić. Popełnia błędy, czego dowodem zapowiedź likwidacji TVP Info, a każdy błąd Trzaskowskiego będzie działał na korzyść Andrzeja Dudy. Rządzący już mówią: to nam zarzucacie ograniczanie wolności słowa, a wasz kandydat w pierwszym wystąpieniu mówi, że zlikwiduje media publiczne?! Pamiętajmy też, że media publiczne docierają do większej grupy Polaków. Dlatego ich siła rażenia jest większa. Ponadto dużo osób wierzy w ich przekaz, bo tylko on do nich dociera.

- Czym Rafał Trzaskowski utrudni kampanię Andrzejowi Dudzie?
- Przypomnę, że Trzaskowski już wygrał kilka kampanii i pokazał, że potrafi je prowadzić. Pomimo epidemii już spotykał się z górnikami na Śląsku. Pewnie nadal będzie próbował wychodzić do ludzi. Jest świeżością, której Polska potrzebuje. Pokazuje, że będzie gwarantem bardziej demokratycznego rozwiązywania problemów niż to dzieje się obecnie.

- Rafała Trzaskowskiego obawia się nie tylko PiS, ale i inni kandydaci opozycji.
- Władysław Kosiniak – Kamysz dobrze zaczął, prowadził ciekawą kampanię, ale chyba za szybko rozpoczął wyścig prezydencki. Teraz przysiadł, a Szymon Hołownia zajął drugie miejsce w sondażach. W ostatnich tygodniach Hołownia bardzo się uaktywnił, ale i bardzo zradykalizował swój język, co spodobało się wielu wyborcom. I pojawił się Trzaskowski, a warto pamiętać, że wyborcza walka będzie toczyć się również o drugie miejsce. Opozycja nie potrafi się skonsolidować, to jest jasne dla wszystkich, ale opozycja liczy na drugą turę. Wtedy wszystko może się wydarzyć, a na dodatek nadal nie znamy terminu wyborów. Im będą później, tym trudniejsza walka i mniejsze szanse Andrzeja Dudy. Jeśli odbędą się w połowie czerwca lub do końca czerwca, to Andrzej Duda nie musi martwić się o wynik.

Nadal nie znamy terminu wyborów. Im będą później, tym trudniejsza walka i mniejsze szanse Andrzeja Dudy.

- Zagęszcza się atmosfera wokół ministra Szumowskiego, który do tej pory był twarzą rządowej walki z pandemią.
- Platforma uaktywniła się wokół negatywnej kampanii, którą PiS uprawia od bardzo dawna, tylko PiS robi ją w białych rękawiczkach. Z perspektywy komunikacji politycznej, ataki wcale nie są dobrze widziane. Pamiętajmy, że część Polaków słyszy tylko przekaz mediów publicznych, w których obraz przerywania konferencji prasowych i ataków wcale nie musi być dobrze odebrany. A jednak kampania negatywna jest dobrym pomysłem Platformy. Przypomnijmy sobie, czym się chwali PiS od przejęcia władzy: “Dajemy ludziom! Nie korzystamy z władzy”, a tu wszyscy widzieli to, co zrobił Jarosław Kaczyński odwiedzając groby bliskich 10 kwietnia, o czym śpiewa Kazik. To dało Platformie wiatr w żale. Na fali popularności tej piosenki Platforma pokazuje – i słusznie, bo to rola opozycji, że ta władza jednak czerpie korzyści z tego, że rządzi. Tylko czy taka forma przemówi do wyborców? Elektorat Platformy jest mały, dużo mniejszy od elektoratu PiS. Pytanie, do kogo kieruje swój przekaz Platforma? Jeśli do umiarkowanych, to może się okazać, że im się wcale taki sposób prowadzenia kampanii nie podoba, zwłaszcza, jeżeli nie przedstawi się twardych dowodów. A jeśli chodzi o ministra Szumowskiego, to uderzono w kogoś, kto był twarzą rządu i pomimo kilku wpadek wszyscy uważali go za fachowca. Ludzie nie patrzyli na niego jak na polityka, tylko jak na osobę, która wie, co robi i w miarę możliwości stara się uchronić Polaków. Afera maseczkowa jest słaba, bo nie tylko polskie ministerstwo kupiło maseczki bez certyfikatów. Wiadomo, że w sytuacjach kryzysowych znajdą się zawsze osoby, które będą chciały na takiej sytuacji zarobić. Natomiast teraz Platforma uderzyła w dotacje, a to już rozmowa o dużych pieniądzach. Był moment, kiedy Łukasz Szumowski, jako wiceminister nauki sprawował nadzór nad Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. To nie oznacza, że zrobił coś złego, ale to może budzić podejrzenia, że nie wszystko było tam załatwione jak trzeba. Tu PiS powinien przedstawić jasne wyjaśnienie.