https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w Toruniu! Mecz Unibax - Tauron Azoty będzie powtórzony

(JP)
Mecz Unibax Toruń - Tauron Azoty będzie powtórzony.
Mecz Unibax Toruń - Tauron Azoty będzie powtórzony. fot. Mariusz Murawski
Skandal w żużlowej ekstralidze. Unibax najpierw szykował się na walkę o finał, potem wygrał walkowerem, a na koniec okazało się, że skompromitował się sędzia. Mecz półfinałowy z Azotami Tauron będzie powtórzony.

Początkowo Unibax wygrał walkowerem rewanżowy mecz z Azotami Tauron Tarnów, bo na stadion spóźnił się kilka minut mistrz świata Greg Hancock. Minut było cztery (jak usłyszeliśmy od jednej z osób funkcyjnych) lub sześć, jak twierdził sędzia Piotr Lis na konferencji prasowej po meczu, którego nie było. Bez znaczenia. Te kilkadziesiąt sekund mogą wstrząsnąć przyszłością przynajmniej jednego klubu, a być może nawet całej ekstraligi.

O godzinie 17.00 miał się rozpocząć rewanżowy mecz półfinału Enea Ekstraligi. Unibax podejmował Azoty Tauron Tarnów i musiał wygrać różnicą siedmiu punktów (na wyjeździe przed tygodniem przegrał 42:48). Meczu ostatecznie nie rozegrano. Sędzia ogłosił walkower, a blisko 15 tysięcy kibiców mogło rozejść się do domów.

Przeczytaj także:

Skandal w Toruniu! Unibax wygrał walkowerem i pojedzie w finale

Jeden lot później

Dlaczego? Zdaniem arbitra, goście nie byli w stanie w godzinie rozpoczęcia prezentacji wystawić składu, który spełniałby wymagania regulaminu. Chodziło przede wszystkim o minimalny limit Kalkulowanej Średniej Meczowej. Każdy zawodnik ma swoją średnią, ich suma musi mieścić się pomiędzy 34 i 41 punktów. Wszystko po to, aby wyrównać siłę wszystkich drużyn i zminimalizować ryzyko jednostronnych spotkań.

Amerykanin spóźnił się na Motoarenę, bo odwołano jego lot z Oslo do Gdańska. Ostatecznie lądował w Polsce dopiero o godz. 15.20 zamiast w południe. Wtedy rozpoczął się wyścig z czasem i przepisami ruchu drogowego. Dochodziła 17.00, gdy żużlowiec był już blisko Motoareny.

Wtedy sędzia postawił gościom ultimatum - w ciągu pięciu minut chciał widzieć Hancocka gotowego do jazdy. O godz. 17.20 spiker poinformował o walkowerze. Większość kibiców ryknęła z radości, ale w parkingu rozgrywał się dramat. Hancock miał łzy w oczach. Ostatnie kilkaset metrów na stadion pokonał biegiem, bo jego samochód utknął w korku. - Przepraszam wszystkich kibiców. Mój samolot był odwołany, ale zorganizowaliśmy alternatywny transport. Bardzo się starałem, zabrakło kilka minut - powiedział na antenie TVP Sport, po czym szybko ulotnił się ze stadionu.

Sędzia Piotr Lis jako jedyny przyszedł na konferencję prasową. - Oto książeczka, nazywana regulaminem mistrzostw Polski. Jako sędzia nie mogę naginać przepisów, które są takie same dla każdej drużyny. Nie mogłem podjąć innej decyzji - tłumaczył arbiter.

Liczby nie kłamią

Wtedy jeszcze nie wiedział, że popełnił koszmarny błąd. Przy liczeniu KSM dla drużyny z Tarnowa odliczył średnią Hancocka, ale nie dopisał średniej juniora Jakuba Jamroga, który zajął jego miejsce. Faktyczny KSM Azotów Tauron wynosił więc 34,03 i był zgodny z regulaminem!

Tarnowianie od razu złożyli protest i - według nieoficjalnych informacji - został on uwzględniony i mecz ma zostać powtórzony. Dziśj wieczorem Enea Ekstraliga zaczęła szukać terminu. Pierwsza propozycja to czwartek, kolejna - przesunięcie całego kalendarza o tydzień i jazda w przyszłą niedzielę. W poniedziałek powinniśmy poznać oficjalne decyzje.

Unibax nie chciał komentować sprawy. - Prawdopodobnie mecz ma być powtórzony. I tyle wiem w tej chwili - powiedział nam prezes Wojciech Stępniewski.

Za to tarnowianie odzyskali wigor. - Sędzia pomylił się i nie ma dyskusji. Dlaczego nie zauważyliśmy tego wcześniej? Bo to arbiter jest od liczenia KSM i on powinien tego pilnować. My teraz czekamy na powtórkę meczu - powiedział nam trener Marek Cieślak.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Stanisław
Wynik jest taki jak przewidywałem.Tor zweryfikował oczekiwania miejscowych.To czy z Sullivanem w składzie byłoby łatwiej wcale nie jest takie pewne.Tarnów też jeździł bez Vaculika.Toruń po raz kolejny nie potrafił odrobić straty z pierwszego meczu!To też przewidziałem.Dobrze że rozstrzygnięcie zapadło na torze a nie przy zielonym stoliku.Troche pokory miejscowym nie zaszkodzi.Na pocieszenie pozostaje brązowy medal.Falubaz nie "podskoczy" bo nie ma kim.Pytanie czy Unibax potrafi ten medal z toru podnieść? ...a Sajfutdinow to tam się znalazł przypadkiem?Ciekawe kto Go zatrudni?Toruń czy Tarnów?
S
Stanisław
Toruń to dziwne miejsce jeśli chodzi o żużel.Dziwne też były w przeszłości wyniki biegów,meczów itp./np. mecz ze Spartą Wrocław/.Presja wyniku /sponsor/ to jedno,a duch sportu to coś czego zapisać się nie da.Kibicem jestem od ok.50 lat.Kibicem sportowym /piłka nożna,żużel,hokej,siatkówka,lekka atletyka /.Nigdy jeszcze mecz żużlowy nie rozpoczął się o wyznaczonej godzinie.Spóźnienie zawodnika /w tym konkretnym wypadku/o 4-6 minut nie powinno być powodem odwołania meczu / walkower/.Zawodnik był w parkingu,a zawody jeszcze się nie rozpoczęły.Rozumiem torunian/kibiców/ i ten ryk na stadionie.Natomiast nie rozumiem działaczy i zawodników / Miedziński !!!/Regulamin to "rzecz święta"mówią.Tak ale mądry regulamin /życiowy / uwzględniający właśnie takie sytuacje.A w Toruniu chcieliby przekreślić całosezonowy dorobek rywala.Jasne jak nie można na torze to przy zielonym stoliku!.Najpierw Włókniarz załatwił awans do czwórki a teraz o mały włos sędzia nie umiejący zliczyć do 34 przyznałby z mocy swojego "urzędu" czyli regulaminu srebrny medal.To jest a właściwie byłby / na szczęście !/s k a n d a l!!!!!!!!!!.Toruń w obliczu absencji Vaculika jest faworytem meczu rewanżowego.Tyle i aż tyle.Na szczęście faworyt nie zawsze schodzi z boiska,toru itp. w roli zwycięzcy.Może i coś jest na rzeczy ale Tarnów ma Go kim zastąpić.Oczekuję podwójnej motywacji "Jaskółek" a lepszy awansuje do finału.Toruń ma złe doświadczenia z odrabianiem strat / kłania się mecz z Włókniarzem i Falubazem / Miedziński mógłby obejrzeć swój występ/ Reasumując dobrze się stało że mecz zostanie powtórzony.Rozstrzygnięcia muszą zapadać na torze.!!! I żeby była jasność nie jestem kibicem Tarnowa!ale życzę im zwycięstwa!!!
M
MM
Powiem tak...spoko ze mecz sie odbedzie, ale po czyjej stronie jest wina. Moim zdaniem po stronie tarnowaskiej, dlaczegooo ponieważ zasr...m obowiazkiem trenera "sikawkowego" jest ZNAĆ KSM SWOICH ZAWODNIKÓW a nie płakać na wizji. Jesli z tego co jest juz wiadome spełniali dolne KSM to czemuuu nie protestował. Troche to dziwine prawda, pan C znany z kombinowania (za dobrych czasow zuzla) i majacy wzgledy najlepszego trenera zuzla na swiecie nie potrafi liczyc KSM swoich zawodników? PZDR
G
Gość
decyzja sedziego jest nieodwolalna moi mili nie wiecie tego?
s
sej
Mały wyciąg z regulaminu:
1. W sezonach 2011-2012 ustala się dla drużyny zgłoszonej do zawodów o DMP minimalny KSM o wartości 34 pkt i maksymalny o wartości 44 pkt, z zastrzeżeniem przepisów pkt 12.
2. Do wartości KSM drużyny wlicza się sumę 6 najwyższych indywidualnych KSM zawodników, biorąc pod uwagę wszystkich zgłoszonych do zawodów.

Hancock był zgłoszonym zawodnikiem, jak powiedział sędzia nic nie wiedział na temat zgłoszonej zmiany czy ewentualnej niezdolości do jazdy. Przyjmując wiec taką interpretację postąpił słusznie.
Niestety ilość różnego typu regulaminów, zasad typu KSM, ZZ itp powodują, że ta rywalizacja ma już z prawdziwym sportem niewiele wspólnego.
Niestety nie widzią tego działacze, a później dziwią się pustkami na stadionach.
z
zizu
Apatorowi i sędziemu było wszystko jedno jaki KSM ma Tarnów ale że działacze tarnowscy nie potrafili sami sobie wyliczyć i przypomnieć sędziemu że mają jeszcze jakiegoś Pieroga?!
R
Robert - New York USA
taka szopka to tylko w polsce moze miec miejsce..............W normalnym kraju taki glupi przepis nigdy by nie zostal zapisany, bo szkoda atramentu...........a sedziemu by odstrzelili ( klejnoty rodzinne) za popsucie niedzielnego popoludnia ( jakas rozrywka musiala by byc........lol
B
Baldini
...i dzięki Bogu,uratują honor żużla polskiego.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska