Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław udzielił lekcji Franz Astorii Bydgoszcz [zdjęcia i wideo]

(as)
Drugiego upadku na biodro i ciężaru Radosława Hyżego Mateusz Bierwagen już nie zniósł.
Drugiego upadku na biodro i ciężaru Radosława Hyżego Mateusz Bierwagen już nie zniósł. Andrzej Muszyński
Bolesna lekcja dla Franz Astorii od 17-krotnego mistrza Polski i głównego kandydata do awansu - Śląska Wrocław. Bydgoski zespół poniósł także straty kadrowe.

Franz Astoria Bydgoszcz - Śląsk Wrocław

Franz Astoria Bydgoszcz - Śląsk Wrocław 61:92 (10:22, 19:34, 16:18, 16:17)

FRANZ ASTORIA: Szyttenholm 10, 5 zb., 4 as., Małgorzaciak 10 (1), Laydych 10 (1), Lewandowski 5, 5 as., 4 prz., Bierwagen 0 oraz Szafranek 8 (2), Barszczyk 6, Rąpalski 4, 5 zb., Robak 4, Czaplicki 4, Andryańczyk 0.
ŚLĄSK: Kikowski 26 (5), Diduszko 18, 11 zb., Sulima 7, 6 zb., Kulon 4, Ochońko 2, 5 as. oraz Mroczek-Truskowski 14 (2), 4 as., 4 prz., Flieger 6, Bochenkiewicz 6, Hyży 5, Prostak 4 (1).

- Zespół i kibice bardzo przeżyli porażkę we własnej hali ze Spójnią na inaugurację rozgrywek. Było widać, że zawodnicy są zmobilizowani. Astoria miała po prostu pecha. Zagraliśmy znakomite zawody, szczególnie w pierwszej połowie - przyznał Jerzy Chudeusz, współprowadzący Śląsk z trenerem Tomaszem Jankowskim.

Goście zaskoczyli, bo w składzie i na parkiecie pojawili się dwaj rekonwalescenci: Flieger i Bochenkiewicz.

Losy spotkania rozstrzygnęły się w 1. połowie. - Stłamsili nas fizycznie, byli niesamowicie zdeterminowani w obronie. Zatrzymali nas już w pierwszej linii, trudno było też przedostać się pod kosz - przyznał trener gospodarzy Jarosław Zawadka. - Zagraliśmy na 110 procent, ale nie mieliśmy żadnych argumentów - dodał Adrian Barszczyk.

Bydgoszczanie przez 2 kwarty przegrali tablice 15-22, w tym 5-10 na atakowanej, popełnili 16 strat (rywale 8), trafiali ze skutecznością 39% (rywale 56%), ale odcinani od pozycji zdołali oddać zaledwie 11 rzutów z gry i 4 wolne (rywale odpowiednio 22 i 12). Szybko 3 faule, w tym 2 w ataku, popełnił Czaplicki, a w 2. kwarcie dramat przeżył Bierwagen. W jednej z akcji upadł boleśnie na plecy, ale się podniósł. Niestety, w kolejnym zwarciu, z Hyżym, upadł znów na tą samą stronę i długo się nie podnosił.

- Miał wybitą miednicę, ale Agnieszka, nasza fizjoterapeutka nastawiła mu ją. Musi się jednak zbadać i pewnie przez pewien czas będzie wyłączony z treningów i gry. Miejmy nadzieję, że niedługo - przyznał trener Zawadka.

Przy takim obrocie sprawy w 5. min było 8:13, w 10. - 10:22, w 15. - 15:39, a w 20. - 29:56. Nie do zatrzymania byli zwłaszcza Kikowski (18 pkt.) i Diduszko (13). Na początku 3. kwarty przewaga Śląska sięgała już ponad 30 punktów, ale ambitni bydgoszczanie się nie poddawali (32:36 w 2. połowie).

- Muszę przyznać, że ci młodzi chłopacy mi zaimponowali, bo po przerwie postawili się nam - przyznał Radosław Hyży.

Dobre zawody rozgrywali szczególnie Małgorzaciak (4/6 z gry) i Szafranek (3/3), walczył Szyttenholm, ale sędziowie, a szczególnie Karina Kamińska co rusz wtrącali swoje trzy grosze, gwiżdżąc zupełnie nie z duchem gry. W efekcie szybko boisko z 5 faulami opuścił Czaplicki (5 minut gry!), a z urazami Szafranek (skręcona lekko kostka i rozbita broda) oraz Laydych (zbita łydka).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska