Tłusty Czwartek zaczął się dla nich wczoraj. Nie można wszystkiego odkładać na ostatnią chwilę.
Iwona Gilewicz, wójt gminy Osiek, zdecydowanie opowiada się za chruścikami. - Z nazwą jest taki dowcip, że przepis biorę na faworki, a robię chruściki. Ponieważ mam sześcioro dzieci kiedyś chruściki czy pączki były smakołykiem dość częstym, gdy brakowało w sklepach słodyczy. Dziś nie zapominamy o chruścikach, ale nie smażę ich zbyt często. No, co innego Tłusty Czwartek. Ja zrobię ciasto, a starszy syn będzie smażył. Bardzo lubi to zajęcie, oprócz filozofii, którą studiuje. A po pączki przymówię się do córki.
- W moim domu rodzinnym, tradycją było pieczenie chruścików. Moja mama, jak żyła, zawsze w Tłusty Czwartek robiła takie smakołyki - mówi Anna Małkiewicz, wójt gminy Bobrowo. - Podtrzymuję tę tradycję, a mąż mi pomaga. Chruściki trzeba przecież popudrować cukrem pudrem i to jest zadanie dla męża. Czasami przygotowuję pączki. Bywa, że jest po połowie, trochę chruścików, trochę pączków.
Dr Alina Kopiczyńska, burmistrz Nowego Miasta Lubawskiego preferuje wyłącznie faworki. - Chruściki? Z tą nazwą spotkałam się na Pomorzu, ale znaczy to samo. Oczywiście, to moja specjalność. Nie wyznaczam jakiegoś limitu, robię do skutku. Ale, w tej pracy trzeba mieć koniecznie pomocników, przynajmniej dwóch. No bo wałkowanie, dziurkowanie, smażenie, w końcu pudrowianie. Sama bym nie podołała, ale od czego są kochane dzieci?
- Gdzie dziś?ż wczoraj musiałam się zabrać do pracy - mówi Zofia Andrzejewska, wójt gminy Kurzętnik. - Dla mnie mojej rodziny najważniejsze są pączki, taka tradycja. Więc zamykam się na dwie, trzy godziny w kuchni i działam. Nie trzeba mi nikogo do pomocy, kuchnia to moje królestwo i lepiej jak mi nikt nie przeszkadza. Nie liczę ile ich wyjdzie z kilograma mąki. Część potem lukruję, część pudruję. Jak komu smakuje. Mnie wystarczy jeden. Resztą zajmą się dziś domownicy.
Spór o pączki i faworki, co bardziej smakuje, co bardziej wypada przygotować na Tłusty Czwartek, to problem wydumany. Wszystko smakuje. Natomiast faworki czy chruściki (chrust) to kwestia regionalnego nazewnictwa.
Faworki to Mazowsze, Polska wschodnia, a dawniej Kongresówka, chruścik czy chrust przynależy do Pomorza i Wielkopolski. I niech tak zostanie.