Najprawdopodobniej kobieta wyskoczyła z okna. Zdarzenie miało miejsce kilka tygodni temu. Jednak kilka dni temu na naszym internetowym forum pojawiły się opinie, że tę sprawę próbuje się zatuszować.
Okien nie wolno otwierać?
Publicznie radny powiatowy Krzysztof Mleczko dociekał niedawno jak to możliwe, że ktoś wypadł z okna domu, choć jego zdaniem powinny one mieć zabezpieczenia, tak by nie można ich było otwierać.
- To bzdura, że okna są zabezpieczone i nie można ich otwierać. Przecież jesteśmy domem, a nie zamkniętą instytucją - mówi dyrektor placówki Dariusz Chudziński. - Obiekt jest w pełni nowoczesny, zachowujemy wymagane standardy. Personel jest przeszkolony i wie jak zachować się w takich sytuacjach, jak samobójstwo mieszkanki. A do takich zdarzeń dochodzi u nas niezwykle rzadko i to dzięki codziennej, ciężkiej pracy terapeutycznej.
To była osoba chora
Przypomnijmy, że w Siemionkach mieszkają kobiety z zaburzeniami psychicznymi. Dyrektor DPS podkreśla, że zmarła była "bardzo ciężko chora".
Jak doszło śmierci mieszkanki domu pomocy ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo. Sprawdzane jest to, czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokuratorzy badają też jak personel sprawował opiekę nad mieszkanką DPS. Jak jednak podkreśla prokurator Rita Kubiak w tej sprawie nikt nie występuje jako podejrzany. Jest zbyt wcześnie, aby mówić o czyjeś winie. Dopiero za kilka tygodni znane będą opinie biegłych, którzy muszą m.in. przestudiować dokumentację medyczną.
Czytaj e-wydanie »