- Coraz więcej płacimy rolnikom za szkody, jakie zwierzyna wyrządza na ich polach, a punkty skupu oferują nam za mięso dzika grosze - skarżą się.
Ceny w skupach spadają od kilku lat. - Na początku tegorocznego sezonu mięso dzika, już po wypatroszeniu, kosztowało około 4-5 złotych za kilogram. Teraz dostajemy zaledwie 2,5-3 złote. Niestety, nie tylko dziki tanieją - przyznaje Bogusław Chłąd, prezes Okręgowej Rady Łowieckiej w Bydgoszczy.
Za kilogram jelenia oferuje się 6-7 złotych, za sarnę trochę więcej - 14,5-16 złotych. - Jednak z roku na rok coraz mniej. Dlatego sytuacja jest nieciekawa - sprzedaż zwierzyny stanowi bowiem nasz podstawowy dochód - przekonuje Piotr Sumara z ORŁ w Bydgoszczy.
Niemcom dzik powszednieje
Mięso dzika tanieje, ponieważ zwierzyny jest za dużo. - W ostatnich trzech, czterech latach zaobserwowaliśmy znaczny wzrost populacji dzików - przyznaje Adam Kałuża-Wierzchosławski, myśliwy, były już komendant Państwowej Straży Łowieckiej w Bydgoszczy.
- Dziki stały się już nie tyle zwierzyną leśną, co polną. Żerują nocami w uprawach kukurydzy lub ziemniaków. I w związku z tym, że mają doskonałe źródło pokarmu, rozmnażają się praktycznie przez cały rok - twierdzi. Zdaniem Piotra Sumary wpływ na wzrost populacji dzików mają też łagodne ostatnio zimy.
Znacznego spadku cen nie ukrywa właściciel punktu skupu dziczyzny pod Bydgoszczą. Uważa, że jedną z przyczyn jest: - Problem z eksportem mięsa dzika. W zeszłym roku chętnie kupowali je od nas Niemcy. Mogliśmy więc płacić nawet 6 złotych za kilogram. Teraz Niemcy też nie mogą narzekać na brak dzików. W związku z tym stali się samowystarczalni - wyjaśnia skupujący.
Zdaniem pracownika Lasów Państwowych i zapalonego myśliwego Niemcom mięso dzika już powszednieje. - Teraz preferują sarnę i jelenia. Być może stąd ich wyższe ceny w punktach skupu. My natomiast wciąż spożywamy niewiele dziczyzny. Po pierwsze dlatego, że nie ma jej w sklepach mięsnych, po drugie właśnie ze względu na cenę. Nie każdego stać, by jeść na obiad w każdą niedzielę potrawę z jelenia - mówi.
Więcej na odszkodowania
Łowczy starają się, by dzików nie było aż tak dużo. Jednym ze sposobów jest postarzanie populacji. - Planowo odstrzeliwujemy 40-60 procent warchlaków, a tylko 20 procent odyńców i samur - tłumaczą. - Nie trzymają się one w stadzie i dzięki temu nie wyrządzają dużych szkód na polach rolników.
Dziki są utrapieniem nie tylko gospodarzy, którym niszczą uprawy, ale też łowczych. - Coraz więcej musimy płacić rolnikom w ramach odszkodowań. W zeszłym roku PZŁ wydał na ten cel aż 1,3 mln zł. W tym roku kwota z pewnością wzrośnie - przekonuje prezes Chłąd. - Wydatków jest coraz więcej, a zysków mniej. Musimy uzbroić się w cierpliwość i liczyć na poprawę sytuacji, a także na pomoc państwa - mówią łowczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce