Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spadkobiercy dworów nie sięgają po swoje

Jolanta Młodecka
W powiecie lipnowskim nie słychać o tym, by dawni właściciele dworów, pałaców i tym podobnych obiektów gremialnie domagali się ich zwrotu. Większość wciąż jest własnością gminy, zresztą ku utrapieniu wójtów. I tylko nieliczne znajdują nabywców. Ale jeśli nawet, to jeszcze nie oznacza to, że będą uratowane.

Od czasu do czasu powraca w mediach temat reprywatyzacji. Rodziny dawnych właścicieli ziemskich walczą o pałace, zamki, parki i rezydencje. Głośno jest o Krasickich, Zamoyskich, Potockich, ich rezydencjach, zamienionych dziś w muzea, domy wypoczynkowe, itp. placówki, które próbują odzyskać.

Niektórzy nawet z powodzeniem. Na przykład za przejęte przez państwo wyposażenie pałacu w Kozłówce Zamoyscy dostali 17 mln złotych.
A jak ten problem wygląda w powiecie lipnowskim? Wielkich rezydencji magnackich nigdy tu nie było, ale zachowało kilka skromniejszych obiektów, o które też warto zadbać. Powinni to uczynić obecni właściciele - głównie wiejskie samorządy lub państwowa agencja administrująca nieruchomościami. Mogą to też uczynić nowi lub poprzedni ich właściciele, jeśli dany obiekt wykupią lub po prostu odzyskają.

Dobry przykład wykupienia zabytkowego obiektu mamy w Kikole. Siedzibę rodową Zboińskich, herbu Ogończyk, nabył znany bisnesmen, inwestor giełdowy.

Zły przykład (niestety, nie jedyny) - dwór w Chalinie, gm. Dobrzyń. Zakupiony onegdaj przez znanego piłkarza, obecnie porzucony, marniejący w oczach, dziś już ruina. W tych przypadkach mamy do czynienia z nowymi właścicielami, którzy - dysponując różną kasą - mają tę samą ambicję: być właścicielem pałacu.

Po swoje zgłaszają się też spadkobiercy dawnych rodzin. Są to jednak pojedyncze przypadki. Dobre, jak się wydaje, perspektywy stoją przed dworem w Płomianach. Przez ostatnie lata mieściła się tu szkoła podstawowa, a po jej likwidacji obiekt wykupiony został przez przedstawicieli rodziny Żychlińskich, którzy byli jego ostatnimi przez reforma rolną, właścicielami. Zainteresowani są też pałacykiem w Dyblinie, ale dopóki jest tu szkoła - nie ma szansy na jego przekazanie.

Pytaliśmy w gminach jak liczne są przypadki roszczeń do dworów i pałaców
zgłaszane przez spadkobierców. Poza Płomianami nie było żadnego...
Owszem, od czasu do czasu pojawiają się jacyś ich przedstawiciele, "badają" teren, wypytują miejscowych i... znikają.

Trudno się dziwić, że nie są zainteresowani odzyskaniem takich obiektów, jak choćby dwór w Jastrzębiu, czy ruiny pałacu i pozostały jescze park w Wielgiem. Bo odzyskać je - to jedna sprawa, a odbudować, pod nadzorem konser- watorskim - to coś zupełnie innego...Jak widać, los wielu zabytków wciąż zależy od samorządowców. A oni sami - gdyby tylko mogli - chętnie oddaliby je za przysłowiową złotówkę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska