Ogłoszenie o przerwach w dopływie energii elektrycznej w budynkach przy ul. Kościuszki zamieszczono w "Gazecie Pomorskiej" 29 lipca. Pojawiło się też na stronie internetowej Osięcin. Energa informowała, że w poniedziałek, 3 bm., na stacji transformatorowej przy ul. Traugutta, obok Kościuszki i Szkolnej - prowadzone będą prace, i w godzinach od 7.30 do 14.30 wyłączony zostanie prąd.
Czy mieszkańcu dwóch bloków przy ul. Kościuszki czytali te ogłoszenia? Być może niektórzy, ale przecież nikt z nich nie spodziewał się, że to się skończy taką katastrofą. - Pracowali od rana, prądu nie było - mówi Stefan Szołyga, jeden z lokatorów. - Włączyli po szesnastej i wtedy się zaczęło.
- Mnie wtedy w domu nie było, ale moja żona była, gdy po włączeniu prądu z dwóch naszych telewizorów zaczął wydobywać się dym. Narobiła krzyku, przybiegli pracownicy, którzy robili na transformatorze, wyłączyli nam korki. Ale już było po wszystkim. Spaliły się dwa nowe telewizory i komputer - relacjonuje Jacek Dziubich.
Przeczytaj również: Siedem miesięcy (!) na umowę z Energą czekał mieszkaniec powiatu grudziądzkiego
- W naszym mieszkaniu poszła lodówka. Co w niej było nadaje się do wyrzucenia. Teraz kupujemy żywność tylko na jeden dzień. Bo gdzie ją przechowywać w takie upały? - pyta Stefan Szołyga.
W dwóch blokach przy ul. Kościuszki jest 36 mieszkań. Wielu lokatorów wskutek tej awarii poniosło szkody. - U mnie spalił się komputer - mówi Grzegorz Wojtkowski. O swoich stratach informuje też Teresa Czerwińska.
Czytaj też: Klientka już 5 miesięcy czeka na kopię umowy. A Enerdze się nie spieszy...
- Dzwoniliśmy do firmy Energa. Powiedzieli nam, że te prace wykonywała firma podwykonawcza i to oni odpowiadają za tę sytuację - mówi Jacek Dziubich. - Z trudem udało mi się zdobyć telefon do tej firmy, ale w końcu się dodzwoniłem. Kierownik powiedział, że jest ubezpieczony, że całą sprawę przejmuje teraz firma ubezpieczeniowa. W środę rano rozdali nam karteczki z numerem telefonu do ubezpieczyciela. Powiedzieli, że przyjadą...
Rozmawialiśmy z lokatorami bloków przy ul. Kościuszki wczoraj rano. Wciąż czekali na kogoś, kto oszacuje ich straty, co pozwoli usunąć uszkodzony sprzęt, kupić nowy. - Liczymy na pomoc, może jakieś zaliczki na konto przyszłych odszkodowań, bo przecież musimy kupić nową lodówkę - mówi Stefan Szołyga.- Najbardziej dotknęło nas to, że się nas tak lekceważy. Odsyła od firmy, do firmy. Od nikogo nie usłyszeliśmy: przepraszamy, postaramy się wam pomóc.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje