Poza przypadkami, w których wypadało szepnąć coś bardzo osobistego, z pewnością królowały życzenia "zdrowia", "szczęścia", "mnóstwa pieniędzy" a czasem żartobliwe "pociechy z dzieci".
Dziś większość z nas jest już w pracy lub inaczej doznaje prozy codzienności. O wigilijnych życzeniach właściwie łatwo byłoby już zapomnieć. Ale nie róbmy tego!
Właśnie dziś jest pierwszy dzień, gdy powinny się zacząć spełniać. To jednak rzadko zdarza się samo z siebie. Trzeba do tego wysiłku. Osobistego lub zbiorowego. O zdrowie warto zadbać samemu, pieniędzy też nikt nam raczej nie da, o ile nie umiemy się wokół nich zakręcić. Dzieci? Wiadomo - ile czasu im poświęcimy, tyle dobra odzyskamy.
Dołóżmy jednak do tych starań także większą aktywność w mobilizowaniu władz, w obywatelskich naciskach na naszych przedstawicieli. Nie dajmy im zapomnieć, że od ich pracowitości i uczciwości także zależy spełnienie się części naszych życzeń.
Czytaj e-wydanie »