https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa billboardu we Włocławku powraca

BARBARA SZMEJTER [email protected]
Sprawą billboardu na placu Wolności, którego już nie ma, ale wciąż wywołuje sporo szumu, zajmowała się komisja rewizyjna Rady Miasta, sugerując takie załatwianie urzędowych spraw, by nie rodziły podejrzeń o korupcję.

O sprawie billboardu, który wywołał nie tylko we włocławskim magistracie sporo zamieszkania, szeroko informowaliśmy w "Pomorskiej". Z poblikacjami zapoznali się członkowie komisji rewizyjnej Rady Miasta. Przeprowadzili też własne rozmowy na ten temat z Jackiem Kuźniewiczem, zastępcą prezydenta Włocławka do spraw rozwoju oraz z Danutą Walczewską, kierownikiem włocławskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Konserwacji Zabytków w Toruniu.

Zespół kontrolny w składzie: Janusz Dębczyń-ski, Stanisław Krzemieniewski i Marek Stelmasik ustalił, że firma "Media-Print" sytuując billboard na placu Wolności w sposób ewidentny złamała prawo, dokonując samowoli budowlanej. - Naruszony został art. 39 ust. 1 ustawy mówiący, że wszelkie roboty budowlane wymagają zgłoszenia właściwemu organowi oraz wymagają pozwolenia konserwatora zabytków. Natomiast firma "Media-Print" zwróciła się o pomoc do zastępcy prezydenta, który podjął się mediacji z kierownikiem delegatury Urzędu Konserwacji Zabytków - wynika z protokołu pokontrolnego.

- Żadnych wielkich strat z tego tytułu nie było, jednak naszym zdaniem zarówno pan wiceprezydent Kuźniewicz, jak i kierownik delegatury Urzędu Ochrony Zabytków przekroczyli swoje uprawnienia - mówi Janusz Dębczyński, przewodniczący komisji rewizyjnej. - Wiceprezydent niepotrzebnie zaangażował się w tę sprawę, zaś kierownik delegatury powinien decyzję, pozytywną czy negatywną, wręczyć bezpośrednio samemu zainteresowanemu. Radnego nie przekonuje tłumaczenie Jacka Kuźniewicza, że miasto przez trzy lata miałoby na wspomnianym billboardzie bezpłatną reklamę.

Pod osłoną nocy billboard został z placu Wolności usunięty, przez co firma "Media-Print" uniknęła tak zwanej opłaty legalizacyjnej, wynoszącej od dwóch do pięciu tysięcy złotych, jaką mógł nałożyć Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Sprawa tym samym się rozmyła. Jednak zdaniem członków komisji, konieczne jest podjęcie kroków, uniemożliwiających w przyszłości podobne działania. To przede wszystkim ścisłe zapisy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, regulujące zasady lokalizowania reklam w strefie objętej konserwatorską ochroną oraz na miejskich ulicach i placach.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krisss
ciekawe czemu radni nie mielu czasu sie zajac sprawa dotacji dla WTK o ktorej tez sie duzo ostatnio pisze w ramach sprawdzania dotacji dla organizacji sportowych.....ale mozna sie domyslec, biorac pod uwage zapal niektorych radnych a zwlaszcza tych wymienionych w budowaniu dobrobytu w naszym miescie i to w jaki sposob wspieraja zmiany na lepsze to ich wiarygodnosc jest duzo ponizej zera...........a jak Pan debczynski chce szukac afery to niech spojrzy w lustro...
~mariusz~
nie piszcie ze stelmasik mogł coś ustalić, nie róbcie sobie jaj, moze jeszcze napiszecie że myślał, hahaha
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska