Jak informowaliśmy Sąd Najwyższy w Warszawie uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku, dotyczący burmistrza Janusza Dobrosia. Sąd Najwyższy w Warszawie rozpatrując wniosek kasacyjny dopatrzył się naruszenia prawa procesowego w związku z tym, że rozprawa apelacyjna toczyła się pod nieobecność pełnomocnika burmistrza. W związku z tym apelacja będzie ponownie rozpatrywana w Gdańsku.
Tymczasem, jak się dowiedzieliśmy, zanosi się na to, że sprawą burmistrza, a właściwie jego odwołania zajmować się będzie także Naczelny Sąd Administracyjny. A chodzi o skargę kasacyjną odnoszącą się do zarządzenia wojewody Ewy Mes.
Najpierw wojewoda Mes wydała zarządzenie wygaszające mandat włodarzowi Lipna. Z tą decyzją nie zgodził się ani Janusz Dobroś, ani lipnowski samorząd, który od początku stoi murem za burmistrzem i wcześniej, mimo wezwań wojewody, nie zgodził się na pozbawienie Janusza Dobrosia mandatu.
Skarga na zarządzenie Ewy Mes trafiła najpierw do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Ten sąd nie uchylił decyzji wojewody. I wydawało się, że wygaszenie mandatu będzie niebawem możliwe. Ale orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zostało zaskarżone i z tego powodu nie jest prawomocne.
Przeczytaj także: Burmistrz Lipna zostaje na stanowisku
Jak się dowiedzieliśmy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, wpłynęła skarga kasacyjna. Nie została ona jednak na razie przekazana do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Dlaczego? Bo skarga nie spełnia wszystkich wymogów. Chodzi o uzupełnienie braków. I dopiero gdy, wszystkie wymogi zostaną spełnione, WSA przekaże wniosek kasacyjny do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Wygląda więc na to, że burmistrz Janusz Dobroś, popierany przez samorząd stanowiska długo jeszcze nie straci i będzie wykorzystywał do końca możliwości, jakie daje prawo - nie tylko w sądzie powszechnym, ale i w sądzie administracyjnym. I choć w Lipnie już wymienia się nazwiska następców, nieprędko zajmą miejce obecnego burmistrza.
Czytaj e-wydanie »