Akcję przeprowadziło przed tygodniem kilkunastu policjantów z olsztyńskiego i gdańskiego CBŚ. Mieli ze sobą m.in. lampy UV do wykrywania śladów krwi. Szukali ich w konkretnych miejscach. - I w wielu wytypowanych miejscach je znajdowali - twierdzi rozmówca "Rzeczpospolitej".
Według informacji "Rzeczpospolitej", CBŚ szukało biologicznych dowodów, które mają świadczyć o tym, że w domu w momencie porwania - oprócz skazanych już bandytów - był ktoś jeszcze. W nocy, kiedy gangsterzy przyszli uprowadzić Olewnika, doszło między nim a napastnikami do bójki. Broniąc się Krzysztof Olewnik miał ranić jednego z przestępców. Ten zaczął krwawić.
Gazeta przypomina, że latem tego roku policjanci przeszukali domy szefa gangu porywaczy Wojciecha Franiewskiego (popełnił samobójstwo przed procesem). Znaleźli nieznany notatnik z jego zapiskami, który wciąż jest analizowany.