W rozmowie z Onetem Włodzimierz Olewnik wyraził nadzieję, że kiedyś doczeka wyjaśnienia sprawy, która trwa już 18 lat. A te 18 lat to lata katorgi - zaznacza.
Przypomnijmy, że Krzysztof Olewnik został uprawadzony w 2001 roku ze swojego domu na obrzeżach Drobina. Miało to miejsce dzień po imprezie, w której udział brało m.in. siedmiu policjantów. Podejrzewano wówczas, że uprowadzenie podyktowane było chęcią uzyskania okupu.
Bandyci dostali okup w 2003 r. Wówczas wynosił 300 tys. euro. Dwa miesiące później zabili porwanego, zakopali jego ciało i nie powiadomili o tym nikogo z jego rodziny. Ta do 2006 r. żyła w nadziei, że Krzysztof jeszcze do nich wróci. Wtedy jednak śledczy odnaleźli jego zwłoki pod Ostrołęką. Za porywaczy i morderców uznano Wojciecha Franiewskiego, Sławomira Kościuka i Roberta Pazika. - pisze Onet.
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Polska ma wypłacić 100 tys. euro rodzinie w związku z zabójstwem i porwaniem Krzysztofa Olewnika. Jak wyrok komentuje Włodzimierz Olewnik?
To nie tylko policja powinna ponieść tutaj odpowiedzialność, choć ona w szczególności. Wszystkie organa sprawiedliwości tutaj zawiniły. Począwszy od najniższej rangi policjanta i prokuratora, po komendanta i najwyższej rangi prokuratora. Wszyscy zawinili - mówi Onetowi Włodzimierz Olewnik, komentując ogłoszony dzisiaj wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasbourgu.
Tu nie chodzi o odszkodowanie ani o przeprosiny od organów ścigania. Chodzi o wyjaśnienie tej sprawy do końca. Może i ja tego doczekam - dodaje Włodzimierz Olewnik.
Źródło: Onet.pl.
