Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stajnia Palikota

Jacek Deptuła [email protected]
Janusz Palikot
Janusz Palikot
44-letni poseł Janusz Palikot zwierzył się Beacie Tyszkiewicz, że na polityce stracił około stu milionów złotych.

A co zyskał? Na pewno sławę.

I również, być może w przyszłości, opinię polityka - pogromcy idiotycznych polskich przepisów, od których roi się w naszym życiu.

Palikot z wykształcenia (i charakteru) jest filozofem. Pierwszy milion zarobił tuż po przemianach 1989 na produkcji drewnianych palet. Dziś jego majątek tygodnik Wprost szacuje na 330 milionów złotych, co daje mu 50 miejsce na liście stu najbogatszych Polaków. Jednak on sam mówi, że ma dziesięć razy mniej - tylko 30 milionów. W latach 90. zakładał winiarnie i destylarnie, był producentem win musujących. Kontrolował Polmos Lublin, który wprowadził na giełdę, po czym sprzedał akcje. Bo zajął się polityką.

W 2005 roku wstąpił do Platformy Obywatelskiej i od razu dostał się do Sejmu z 26 tysiącami głosów poparcia. Natomiast jesienią ub. roku głosowało na niego 44 tysiące wyborców.

Od pierwszych miesięcy partyjnej działalności Palikot znany jest z mniejszych i większych skandali. Ostatnio raczej z większych. Zasłynął m.in. z tego, że na konferencji programowej Platformy wystąpił w koszulce z napisami "jestem gejem" (obrona mniejszości). Kiedy aresztowano lubelskich policjantów podejrzanych o gwałty - zaprezentował na konferencji prasowej pistolet i wibrator (jako symbole prawa i sprawiedliwości w Polsce)... Jest w trakcie sprawy rozwodowej - interesy jego małżonki reprezentuje mecenas... Roman Giertych. Były wicepremier. Palikot traktuje to jako polityczną zemstę.

Ostatnio, po głośnym zjeździe Polskiego Związku Piłki Nożnej, poseł Palikot wypalił w telewizji, że "PZPN to burdel, w którym dziwki zarażają HIV". Coś jest na rzeczy, ale taki język jest w naszych mediach raczej rzadkością.

Dekomunizacja, czyli deidiotyzacja prawa
Przez jednych poseł Janusz Palikot uważany jest za nieszkodliwego dziwaka, przez innych za sejmowego wesołka, a jeszcze innych - za bicz na najgłupsze polskie przepisy prawa. Jedno natomiast jest pewne: Palikot to pierwszy polski polityk, który za cel swej działalności uznał zmianę - na początek - przynajmniej 250 przepisów, krępujących życie przedsiębiorców i obywateli. Nic zatem dziwnego, że w ub. roku został przewodniczącym sejmowej Nadzwyczajnej Komisji Przyjazne Państwo.

- Komisja musi nieustannie pracować - wyjaśnia - ponieważ mamy do czynienia z setkami absurdów w życiu gospodarczym i społecznym.

Palikot twierdzi, że to jeszcze spadek po zaborze rosyjskim, po 45 latach PRL. Dla niego "prawdziwa dekomunizacja" - to właśnie walka z głupimi przepisami. Swoista "deidiotyzacja prawa".

W Sejmie 19 grudnia ub. roku Janusz Palikot przypominał słowa profesora Krzysztofa Pomiana, który całkiem niedawno napisał, że "korzenie współczesnej polskiej biurokracji sięgają czasów zaborów. Biurokracja carska była systemem zorganizowanego żerowania na ludności i, niestety, właśnie tę tradycję Polska odziedziczyła. Jakże słuszne i prawdziwe, i podobnie odczuwane przez większość polskiego społeczeństwa są to słowa. Dziś 80 procent polskiego społeczeństwa oczekuje zmniejszenia biurokracji, odbiurokratyzowania życia publicznego właśnie z tego powodu, że ma wrażenie, iż w przypadku każdej wizyty, każdego kontaktu z administracją w jakimś sensie wciąż pobrzmiewają te słowa: żerowanie na ludności".

Grzybiarz z pozwoleniem na budowę
Ewidentnym spadkiem po PRL jest artykuł 10 ustawy o ewidencji ludności, który stanowi: jeżeli przebywa się pod jednym adresem przez trzy doby, to przed upływem czwartego dnia trzeba tam zameldować się na pobyt stały lub tymczasowy. Zatem każdy wyjazd na weekend to obowiązek meldowania się. Z kolei wypełnienie zgłoszenia meldunkowego wymaga wypełnienia specjalnego kwestionariusza ze szczegółowymi danymi osobowymi!

Inny absurdalny przepis wymaga na przykład specjalnej koncesji na zbieranie grzybów w pasie przygranicznym oraz łowienie ryb na tym terenie. Teraz, po wejściu Polski do strefy Schengen, głupota przepisu jest jeszcze wyraźniejsza.

Kolejny absurd: jeśli obywatel Rzeczpospolitej chce zamienić własne mieszkanie na biuro - musi uzyskać... pozwolenie na budowę. Dlaczego? Bo poważył się bez zgody urzędników na zmianę przeznaczenia lokalu. Powinien więc uzyskać pozwolenie na budowę (a więc i zmianę przeznaczenia) mimo że nic nie będzie budował ani nawet przebudowywał. Jeśli nie dopełni tych formalności - zostaje sprawcą samowoli budowlanej. Ów przepis to prawdziwy raj dla złośliwych sąsiadów, bo tylko oni korzystają z jego "dobrodziejstw".

Emeryt, który nie będzie rencistą
Janusz Palikot nie ma złudzeń: - Liczba absurdów prawnych, przepisów i zwyczajnych bubli biurokratycznych, z jakimi spotyka się niemal każdy obywatel Polski, jest zatrważająca. I w końcu sprawia, że lekceważą oni nieprzyjazne im państwo.

Inny idiotyzm prawny, który komisja Przyjazne Państwo ma zamiar niebawem zlikwidować przypomina sceny ze słynnego "Misia". Oto pracujący emeryci zmuszani są do płacenia składek rentowych - dotyczy to prawie 400 tys. Polaków! Jest oczywiste, że emeryt nie stanie się już rencistą, ale ministerstwo pracy i polityki społecznej jest nieugięte. Co więcej, ZUS twierdzi, że... nie stać państwa na rezygnację z tych pieniędzy.

Dalej - przepisy przewidują, że za przychody związane z działalnością gospodarczą uważa się również te przychody, których jeszcze nie ma! Ale mogą być, choć nie muszą.

Z kolei ministerstwo finansów nie zgadza się na zmianę absurdalnego obowiązku przetrzymywania paragonów fiskalnych (z kas sklepowych, punktów gastronomicznych i punktów usługowych) przez sześć lat. W przypadku dużych sklepów są tego całe tony, a i tak już po roku paragony blakną i są nieczytelne. Średniej wielkości supermarket musi "kolekcjonować" około 150 - 300 ton paragonów!

Inna sprawa dotyczy opłat za zaświadczenie o... nieposiadaniu licencji na usługi transportowe. Jeśli właściciel firmy produkcyjnej ma duży samochód ciężarowy na potrzeby własnej firmy (zatem nie wykonuje usług transportowych) musi przedstawić dokument zaświadczający, że nie ma licencji na transport usługowy. Zaświadczenie trzeba zdobywać co roku i, oczywiście, płacić za nie.

Mistrzowie absurdu
Na internetowej stronie sejmowej komisji Przyjazne Państwo (www.przyjaznepanstwo.pl) codziennie pojawia się kilka nowych wpisów dotyczących absurdalnych przepisów. Janusz Palikot pisze tam:
"Wśród nich są istne perełki biurokracji - zapisane językiem urzędniczej nowomowy, kompletnie niezrozumiałe, źle napisane, wewnętrznie sprzeczne czy wręcz absurdalnie niemądre przepisy, rozporządzenia i wielkie fragmenty ustaw".

W ciągu zaledwie trzech miesięcy stronę odwiedziło kilkadziesiąt tysięcy Polaków, zgłaszając prawie 3 tysiące nieżyciowych, absurdalnych przepisów. Kilka dni temu poseł Palikot na konferencji prasowej zdmuchnął sto świeczek z tortu, co symbolizować miało sto projektów wypracowanych podczas stu posiedzeń jego komisji. Palikot poinformował, że do laski marszałkowskiej komisja Przyjazne Państwo skierowała już 5 projektów. Do najważniejszych zmian zaliczył projekt zakładający całkowite odrolnienie gruntów niskiej klasy (IV-VI) w miastach - najpóźniej do 2010 roku. (Połowa gruntów w Warszawie to... grunty rolne, z czego 80 procent ma niską klasę).

Szef sejmowej komisji obiecał również, że do końca kwietnia wejdzie w życie wypracowane w komisji rozporządzenie, które znosi obowiązek przechowywania paragonów fiskalnych przez 5 lat. Również w tym czasie ma zacząć obowiązywać rozporządzenie skracające okres oczekiwania na zwrot podatku VAT ze 180 do 60 dni.

Efekty więc są. Ale po trzech miesiącach pracy poseł Palikot zastrzega: - Boję się, że nie uda się odbiurokratyzować gospodarki. To przedsionek do piekła lub nieba...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska