I Była okazja, by nagrodzić podopiecznych i pracowników, a także przypomnieć historię placówki.
mpulsem do powstania DPS była likwidacja restauracji "Na Skarpie". - Chojniczanie lubili się tam bawić - przypominał Jerzy Kłodziński. - No i często się stamtąd staczali, bo rzeczywiście budynek stał na skarpie ... Ale nikt się nie stoczył tak zupełnie.
Opieka i pasje
Rychło się okazało, że jeden dom to trochę mało, więc w Charzykowach wykupiono drugi i tak powstała "Jagoda". Prawdziwa rewolucja nastąpiła wtedy, gdy starosta chojnicki Janusz Palmowski wydał decyzję o przenosinach do obiektów szpitalnych, gdzie DPS funkcjonuje w komfortowych warunkach do dziś
Teraz dom ma 104 mieszkańców, są to ludzie przewlekle i psychicznie chorzy, którzy znajdują tu profesjonalną opiekę i mogą realizować swoje pasje w kilkunastu pracowniach. Ewa Królikowska z działu opiekuńczo-terapeutycznego przypomniała, że w DPS są ludzie w wieku od 23 do 95 lat.
Łapówka na korytarzu
- Dziękuję wszystkim naszym sponsorom, przyjaciołom i dobroczyńcom - mówiła Barbara Kłodzińska, szefowa DPS. - Gdyby nie oni, na pewno żylibyśmy skromniej. Są wśród nich tacy, jak Tadeusz Porożyński, który kiedyś na korytarzu wyjął z portfela 600 zł i nawet nie chciał pokwitowania. Pierwszy raz w życiu w ten sposób przyjęłam łapówkę, ale oczywiście natychmiast wysłaliśmy mu dowód wpłaty.
Nagrodzono najbardziej aktywnych mieszkańców, były też nagrody dla emerytowanych pracowników, a starosta Stanisław Skaja przyniósł ze sobą czek dla załogi. - Czy 70 tysięcy wystarczy? - pytał.