Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawiał dwa krzesła, siadał i rozmawiał

Redakcja
Ksiądz Jacek Dziel mówi, że podczas takich spotkań, jak na Woodstocku ludzie bardzo szczerze mówią o swoim życiu
Ksiądz Jacek Dziel mówi, że podczas takich spotkań, jak na Woodstocku ludzie bardzo szczerze mówią o swoim życiu Joanna Bejma
Ks. Jacek Dziel był jednym z ewangelizatorów na Woodstocku

- Przystanek Woodstock to jest coś więcej niż tylko same koncerty - mówi ks. Jacek Dziel, proboszcz w markowickim sanktuarium.

Z ustanowienia Ojca św. Franciszka jest misjonarzem miłosierdzia. Jako misjonarz właśnie spotykał się z ludźmi podczas towarzyszącemu festiwalowi Przystanku Jezus.

- Dostałem zaproszenie ze strony Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji, by posługiwać na tej imprezie. Miałem wtedy kilka dni wolnego i zdecydowałem, że pojadę do Kostrzyna - oświadczył.

Ksiądz proboszcz był na Woodstocku pierwszy raz, ale już deklaruje, że jak tylko czas mu pozwoli i nie będzie miał wielu obowiązków, z chęcią pojawi się tam ponownie.

Dlaczego? Podczas imprezy długo i dużo rozmawiał z ludźmi. - Idea była taka, że wystawiałem dwa krzesła, siadałem i zawsze ktoś podchodził. Jeśli ktoś miał ochotę na spowiedź, spowiadałem, jeśli na rozmowę, po prostu rozmawialiśmy - usłyszeliśmy.

- Takie spotkania z ludźmi mają wysoki współczynnik szczerości, nie ma owijania w bawełnę. Dotyka się różnych ludzkich problemów. Woodstock to takie mobilne miasto, gdzie jest duża grupa różnych ludzi z różnymi życiowymi sytuacjami, często dramatami. Były osoby mocno zranione, także borykające się z religijnymi dylematami - dowiadujemy się.

Te właśnie spotkania miały dla niego największe znaczenie. Z nich wyniósł najwięcej. Ksiądz Dziel uważa, że nie ma ludzi złych. Każdy z nas potrzebuje rozmowy, a często nie może jej uświadczyć. Tam na Woodstocku, mimo gwarnej i radosnej atmosfery, znalazł się czas i miejsce na poważne rozmowy. To wartość dodana tego przedsięwzięcia.

- Głównie słuchałem, co było moją najważniejszą misją. Ludzie chcą zaznać poczucia akceptacji. Mieć poczucie, że ktoś ich słucha, ale też nie narzuca pewnych rozwiązań. Na Woodstocku jest sporo alkoholu, sporo zachowań negatywnych, ale tak samo dzieje się w środowiskach, w których żyjemy na co dzień. Jest też życzliwość i otwartość. Jeśli będę mógł, pojadę tam jeszcze raz - deklaruje na koniec.

Nie zaszczepili dziecka. Jest wyrok inowrocławskiego sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska