https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sto dni u władzy

(ado, kr)
Sto dni temu burmistrz Błaszkiewicz złożył  uroczyste ślubowanie
Sto dni temu burmistrz Błaszkiewicz złożył uroczyste ślubowanie archiwum
Rozmowa z Markiem Błaszkiewiczem, burmistrzem Rypina.

- Sto dni pana rządów to rewolucja kadrowa w urzędzie. Jest pan zadowolony z wprowadzonych zmian?

- Nie używałbym terminu rewolucja. Wolę mówić o istotnych zmianach organizacyjnych i kadrowych, dzięki którym pojawiło się kilku dobrze przygotowanych urzędników, a nowa struktura urzędu zapewnia jego skuteczniejsze funkcjonowanie.

Już w tej chwili widać jakościową zmianę na lepsze w pracy wydziałów, np. wydziału oświaty, pod prężnym kierownictwem Małgorzaty Świtalskiej, wspieranej przez Pawła Molińskiego czy wydziału infrastruktury i inwestycji, kierowanego przez Tomasza Kosińskiego.

- Nie wszystkie pana decyzje personalne zostały dobrze przyjęte. Ilu ze zwolnionych urzędników dochodzi swoich praw na drodze sądowej?

- Zwolniłem trzy osoby, kolejne dwie odeszły na emeryturę. Faktycznie, pan Mazurowski, którzy otrzymał 3-miesięczne wypowiedzenie bez konieczności świadczenia pracy, oddał sprawę do sądu i chce wrócić do pracy. Takie miał prawo. Ja nie widziałem i nie widzę możliwości dalszej współpracy ze względu na brak zaufania do tej osoby.

- Kontrowersje wzbudza pana decyzja o restrukturyzacji w szkołach. Burmistrzowi przyklejono łatkę "pogromcy biednych i uciśnionych"...

- Szanuję wszystkich mieszkańców Rypina, a najbardziej chcę pomagać tym, którzy są w najtrudniejszej sytuacji życiowej. Ale nie wolno tego robić metodami populistycznymi i niezgodnymi z zasadami gospodarności. W oświacie zastałem sytuację, w której na dwóch nauczycieli przypadał jeden pracownik administracji i obsługi. Budżet miasta dokładał do subwencji ponad 50 proc. Utrzymanie tego stanu groziło katastrofą finansową i niemożnością wypełniania innych funkcji ważnych dla miasta. Stąd restrukturyzacja, która da kilkaset tysięcy złotych oszczędności rocznie. Osoby tracące pracę już w tej chwili otrzymują inne propozycje zatrudnienia.

- Chwalił się pan, że z gmin uda się ściągnąć pieniądze za przedszkolaki, uczęszczające do miejskich placówek. Tymczasem jedynie Osiek podpisał porozumienie, a gmina Rypin chce zapłacić połowę stawki za czworo dzieci. Miało być z tego 250 tys. zł rocznie?

- I będzie, skoro tylko wójtowie zrozumieją, że nie mogą zmusić rodziców do rezygnacji z posyłania dzieci do miejskich przedszkoli. W tym momencie sukcesem jest samo otwarcie tematu, z którym poprzedni burmistrzowie i rady nawet nie próbowali się zmierzyć.

- Na początku kadencji pana dumą było stworzenie zaplecza w postaci większościowego klubu radnych. Doświadczenia, choćby z ostatniej sesji, kiedy trzech z pańskich ludzi głosowało przeciwko podjęciu uchwały określającej stawki za wywóz odpadów pokazuje, że różowo jednak nie jest.

- Klub radnych PO jest drużyną w budowie, a to oznacza, że mogą pojawiać się różnice zdań. Myślę, że w tym trudnym początkowym okresie mojej pracy nie zawsze znajdowałem wystarczającą ilość czasu na objaśnienie moim radnym wysuwanych przeze mnie propozycji. Poza tym nie traktuję radnych jako maszynki do głosowania, szanuję zasady demokracji i prawo do posiadania w niektórych sprawach innego poglądu niż mój.

- Jednym z pana haseł wyborczych była budowa supermarketu. Gdzie on jest?

- Takich inwestycji nie realizuje się w sto dni. Mogę zapewnić, że podjąłem działania w tym kierunku. Są sieci handlowe zainteresowane rypińskim rynkiem. Na tym etapie tylko tyle mogę zdradzić.

Burmistrza powody do dumy:

- zorganizowanie pracy dla bezrobotnych w SHARPie

- dzięki moim działaniom na szczeblu wojewódzkim i dobrej współpracy z wójtem gminy Rypin Ryszradem Potwardowskim, Rypin jest rozważany jako miejsce zlokalizowania podstrefy Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej

- w przyszłym tygodniu zostanie podpisany list intencyjny z Pomorską Spółką Gazownictwa w Gdańsku, która w przyszłym roku doprowadzi do miasta gaz ziemny

W ocenie innych

Były burmistrz Imię Maciejewski rządów Marka Błaszkiewicza oceniać nie chce: - Nie wypada, bym podsumowywał pracę mojego następcy. Poza tym na razie jeszcze trudno, cokolwiek powiedzieć. Pierwsze sądy będzie można wydać po roku urzędowania.

O opinię zapytaliśmy też radnego Dariusza Kędzierskiego: - Osobiście nie znam burmistrza. Podczas formalnych spotkań sprawia wrażenie sympatycznego i poukładanego. Ładnie mówi, ale chyba robi wokół siebie za dużo wiatru. Ma sporo pomysłów, bardzo dobrych projektów. Zaliczyłbym do nich: budowę basenu i hali sportowej, zwolnienie z podatku właścicieli kamienic w zamian za odnowienie elewacji czy gazyfikację, która może ułatwić pozyskanie inwestorów. Jednak na razie nie ma żadnych konkretów. Czas pokaże, ile spełni obietnic.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska