Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej: - Szkoła chce nas wykorzystać!

Ewa Abramczyk-Boguszewska [email protected]
Kończą już studia i właśnie się dowiedzieli, że szkoła może w niemal nieograniczony sposób i przez wiele lat korzystać z ich pracy dyplomowej. - Szkoła chce nas wykorzystać - twierdzą bydgoscy studenci Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi.

Problem mają studenci drugiego roku studiów magisterskich uzupełniających na wydziale zamiejscowym łódzkiej Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej (do niedawna noszącej nazwę Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej). Bydgoscy słuchacze właśnie dostali do podpisania oświadczenie. Mają w nim wyrazić zgodę na "nieodpłatne i bezterminowe korzystanie z (...) pracy dyplomowej (...)". Teoretycznie zachowują "wszelkie i nieograniczone czasowo i terytorialnie prawa autorskie".

Od dyskietki po reklamę

Spotkaliście się z podobną sytuacją? Skontaktujcie się z nami. Napiszcie na forum.pomorska.pl

Uczelnia sporządziła długą listę dziedzin, w których chce za darmo korzystać z prac swoich studentów. Mamy więc nie tylko "wprowadzenie do pamięci komputera", ale także, na przykład "rozpowszechnianie w całości lub w częściach w celu promocji i reklamy". Szkoła chce mieć też prawo do udzielania licencji osobom trzecim na korzystanie z pracy.

- Takie postępowanie jest niesprawiedliwością i wykorzystywaniem pozycji uczelni wobec studentów, którzy są już na finiszu swojej edukacji - poskarżyli się naszej redakcji, zastrzegając sobie anonimowość. W końcu wkrótce czeka ich ważny egzamin. - Nie musimy chyba dodawać, że magisterka możliwa jest po podpisaniu takiego oświadczenia.

Zrzeczenie się praw to druga część dokumentu. Na początku jest bowiem tekst, w którym studenci oświadczają, że praca została napisana samodzielnie. Muszą więc podpisać całe oświadczenie, jeśli chcą, aby ta informacja została uwzględniona przy ich nazwisku.

Bez konkretów

Dlaczego uczelnia zażądała od swoich studentów podpisania takiego oświadczenia? Spytaliśmy, czy jest to warunek przystąpienia do obrony pracy, jaka jest podstawa prawna postępowania szkoły?

Aleksandra Misiakiewicz, rzeczniczki AHE w Łodzi odpisała tylko: "Podpisując oświadczenie student nie traci praw autorskich do pracy. Oświadczenie pozwala natomiast uczelni na wewnętrzne wykorzystanie jego pracy w celach naukowych, np. przez kolejne roczniki".

Nie mają wyboru

Marek Hoc, radca prawny z Kancelarii Prawniczej "Lege artis" - Kuropatwiński - Lewicki w Bydgoszczy nie ma jednak wątpliwości. - Oświadczenie dotyczy dwóch zupełnie odrębnych kwestii - zauważa. - A to już z istoty rzeczy oznacza konieczność takiego wyodrębnienia tych zagadnień, aby student świadomie i dobrowolnie mógł złożyć dwa odrębne oświadczenia woli - wyjaśnia. -
Wspomniany dokument takiej swobody nie daje.

Nikt im nie zapłaci

Radca prawny ma też zastrzeżenia do listy dziedzin zamieszczonych w oświadczeniu. - Różne możliwości wykorzystania pracy dyplomowej przez uczelnię powinny być tak przedstawione, by student mógł wybrać, na co się zgadza, na co nie - stwierdza prawnik. - Tutaj student został pozbawiony wyboru. Składając podpis automatycznie zgadza się na wszystkie, bardzo szeroko zakreślone przez uczelnię, formy korzystania z pracy.

Zdaniem Marka Hoca, można jeszcze zrozumieć, że uczelnia chce utrwalić pracę dyplomową studenta na różnych nośnikach, np. płytach kompaktowych.

Podkreśla jednak: - Niestosowne jest pozbawianie z góry studenta prawa do wynagrodzenia w razie np. wyjmowania przez uczelnię pracy, wprowadzenia jej do obrotu, czy też wykorzystania pracy studenta w reklamie i promocji.

Ustawa daje pół roku

Łódzka Akademia w której uczy się kilkanaście tysięcy studentów w zachowaniu wobec nich jest wyjątkiem. Inne uczelnie w regionie nie roszczą sobie prawa nieograniczonego korzystania z prac dyplomowych. - Nasi studenci oświadczają na piśmie, że praca nie jest plagiatem, to wszystko - informuje Mariusz Czyżniewski, rzecznik Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Poza tym przez sześć miesięcy od obrony pracy uczelnia ma prawo pierwodruku. Później prawa przechodzą na autora.

Na zapis ten zawarty w Ustawie o szkolnictwie wyższym, powołuje się też Wojciech Chmara, rzecznik Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. - Nie wymagamy od studentów żadnych oświadczeń, ponieważ wszystkie sprawy związane z pracami dyplomowymi, także dotyczące plagiatów reguluje ustawa - mówi.

Podobnie jest na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy i większości uczelni prywatnych w regionie. - Nasi studenci mogą dodatkowo złożyć oświadczenie woli, że udostępniają swoją pracę dla celów naukowo-dydaktycznych za zgodą promotora - dodaje Agnieszka Kowalkowska z WSG w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska