
Kaja Maj (w środku) ćwiczy pod czujnym okiem instruktorek: Pauli Stanisławskiej (po lewej) i Oli Chodkiewicz (po prawej).

- Koleżanki stąd prosiły mnie, czy mogłabym im pokazać kilka chwytów. Tak doszło do tego, że w styczniu otworzyłam studio w Świeciu. Z początkowych 25 dziewczyn dziś ćwiczy z nami blisko 60 i wykształciłam dwie instruktorki - mówi Stanisławska o rosnącej popularności, którą cieszy się pole dance. - Z pewnością wpływ na to miało zaprezentowanie tego sportu w telewizyjnych talent show. Ludzie zobaczyli, że to nie jest erotyka dla dziewczyn lekkich obyczajów - dodaje Dagmara Ożóg, instruktorka w Świeciu.

Zdarzają się kontuzje. Normą na początku są siniaki i otarcia. - Z czasem znikają. Zresztą mamy gruby materac uszyty specjalnie dla nas, dlatego nie ma problemu - wyjaśnia Stanisławska. - Każdy nowy siniak traktujemy jako kolejny krok w pięciu się do doskonałości - dodaje Ola Chodkiewicz, instruktorka.

W Polsce przyjęła się nazwa pole dance, choć częściej na zajęciach ma się do czynienia ze sportowymi ćwiczeniami, niż erotycznym tańcem, stąd prawidłowa nazwa tej aktywności to pole fitness. Ten sport ujędrnia skórę, podnosi pośladki, zwalcza cellulit, przemienia masę tłuszczową w mięśniową, co sprawia, że nie ma gwarancji na zgubienie wagi, bo mięśnie ważą więcej od tłuszczu.