MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Światła gasną, a oni już mają nowe pomysły

(jw)
Łyukasz Zep doskonale czuje się w roli policjanta.
Łyukasz Zep doskonale czuje się w roli policjanta. Janina Waszczuk
Aktorzy stanęli znowu na wysokości zadania i pokazali sztukę z przesłaniem "Miłość niejedno ma imię". Dostali gromkie brawa.

To były jubileuszowe - XV Nocne Misteria Nadjeziorne. Nie obyło się bez wspomnień. Organizatorami przedstawienia są Towarzystwo Miłośników Ziemi Cekcyńskiej oraz Gminny Ośrodek Kultury w Cekcynie.

Przeczytaj także: Jubileuszowe Misteria Nadjeziorne w Cekcynie za nami [zdjęcia]
Mieszkańcy już przyzwyczaili się, że zawsze w sierpniową noc jest jeden, jedyny raz wystawiane przedstawienie przygotowane przez aktorów, amatorów z gminy. Czekają na nie. Amfiteatr jest zapełniony po brzegi. W tą jedną noc można spotkać w tym miejscu maluszki, dzieci, młodzież, dorosłych i seniorów. Jest atmosfera wyczekiwania, co będzie!

Od piętnastu lat organizatorzy próbują, szukają i co roku pokazują coś innego.

Misteria rozpoczęły się od wspomnień z czternastu lat. Pokazano slajdy, a widzowie żywo reagowali. Słychać było komentarze, a zobacz jaki ten był młody, a jak zmieniała się ta pani czy tamta.

Tegoroczne przedstawienie rozpoczęła koordynatorka całości i prezeska stowarzyszenia Felicyta Król-Pawelska, która podkreślała, że jej rola jest najmniejsza, a ważni są aktorzy i publiczność. - Gdyby nie było was, nie gralibyśmy, a wy dodajecie nam energię i z roku na rok zaraz po przedstawieniu już chodzą nam po głowie nowe pomysły - mówiła Król-Pawelska. - Dziękujemy wam za obecność przez te wszystkie lata.

Pani Felicyta wspominała, że nie zawsze była tak cudowna noc. Były deszcze, nawałnice i zawieruchy i do końca nie wiadomo było, czy będzie przedstawienie. Misteria zaczęły się od momentu, gdy kościół zyskał oświetlenie i tak z roku na rok szukano czegoś nowego, czegoś innego. Sprowadzano grupy z zewnątrz, ale stwierdzono, że to nie najlepszy pomysł. Trzeba wspomnieć pierwszego prezesa stowarzyszenia Bernarda Staniłkę i ks. Franciszka Kameckiego. Bez nich nie byłoby misteriów. - Wszyscy byli zgodni, że to muszą być nasze Misteria z naszymi aktorami i pomysłami - dodała. - Dziś na scenie zagrały osoby, które miały swój debiut, ale też mnóstwo osób, które już kilkakrotnie pojawiały się tu w amfiteatrze. Jeśli powiecie, że coś się powtarza, czy jest wam znajome, to dobrze. Bo to znaczy, oglądaliście uważnie, a ważne tematy powtarzają się w życiu i na scenie też. I takim tematem jest niewątpliwie miłość. Jest to szeroki temat i na pewno nie da się wszystkiego powiedzieć.

Akcja przedstawienia przebiegała w kafejce, a dwaj młodzi chłopcy mieli zadanie, aby napisać, co to jest miłość. I wpadli na pomysł, że będą podpatrywać ludzi.
Przedstawienie zaczęło się fragmentem listu św. Pawła Apostoła do Koryntian. A potem aktorzy pokazali różne scenki - miłość chłopaka do dziewczyny, miłość starszego małżeństwa, które niejedno w życiu przeszło i przetrwało, ale i pokazano takie, którego nie dało się uratować. Może być też miłość do ojczyzny. Chłopcy trzymali się za głowę, bo temat ich trochę przerósł.

Całość była okraszona odpowiednią muzyką. Na koniec były podziękowania dla aktorów i organizatorów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska