Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Światowy Dzień Wody. W Kujawsko-Pomorskiem musimy nauczyć się ją zatrzymywać

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
To zdjęcie Wisły z minionego weekendu. Wody jest jeszcze dużo, ale już zaczynają wyłaniać się piaszczyste łachy
To zdjęcie Wisły z minionego weekendu. Wody jest jeszcze dużo, ale już zaczynają wyłaniać się piaszczyste łachy Fot. Marek Weckwerth
We wtorek 22 marca obchodzimy Światowy Dzień Wody, który został ustanowiony w 1992 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Każdego roku, także na Kujawach i Pomorzu, dostrzegamy coraz większy problem – deficyt tego niezbędnego dla życia płynu. Musimy nauczyć się oszczędzać wodę i retencjonować ją w jak największych ilościach.

Zobacz wideo: Wiatr zerwał blachę na dachu bloku w Bydgoszczy

od 16 lat

W naszym regionie nie padało już od trzech tygodni, a prognozy pogody na najbliższe dni także takich nie przewidują – jesteśmy w zasięgu rozległego i ciepłego wyżu. Zatem parowanie ze zbiorników wodnych i gleby będzie coraz większe. Nie są to dobre prognozy ani dla rolników, ani dla nas wszystkich – konsumentów żywności (w tym wody).

Suma opadów obniża się

- Globalne ocieplenie klimatu jest faktem i faktem jest także w naszym regionie, szczególnie na Kujawach. Zdecydowanie obniża się suma opadów, spada poziom wód gruntowych na ich pierwszym, najbliższym powierzchni ziemi poziomie, a także powierzchniowych. Z moich badań wynika, że w ostatnich latach poziom tych pierwszych obniżył się o 1-1,5 metra. Zanikają też wody powierzchniowe w stawach i gliniankach, jeszcze kilka – kilkanaście lat temu pełnych wody – uzmysławia nam prof. Zygmunt Babiński, hydrolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Na ten stan rzeczy pływa zresztą nie tylko ocieplenie klimatu i niedostatek opadów, ale także kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego w Wielkopolsce, tuż przy południowo- zachodnich granicach naszego regionu. Kopalnie tworzą tak zwany lej depresyjny, który wysysa nasze wody powierzchniowe i te podziemne z pierwszego poziomu.

Rolnictwo ożyje tylko dzięki Wiśle

Naukowiec twierdzi, że ten proces przyspiesza i w naszym regionie nie da się go powstrzymać ani nawet zwolnić. Można jedynie spiętrzyć Wisłę na jej odcinku kujawskim i pomorskim, doprowadzić do jej kaskadyzacji. Przede wszystkim w ten sposób można będzie czerpać wodę na potrzeby rolnictwa, a to poprzez rurociągi poprowadzone z wielkiej rzeki na Kujawy.

To też może Cię zainteresować

Dzięki budowie stopnia wodnego w Siarzewie i kolejnych będzie można retencjonować ogromne ilości wody, która teraz odpływa bezproduktywnie do morza (zatrzymuje ją tylko zapora włocławska). To zwiększy także bezpieczeństwo energetyczne Polski, bowiem na zaporach powstaną hydroelektrownie. Produkowana będzie „zielona” energia, co w dobie zmian klimatu i odchodzenia od energetyki węglowej ma kolosalne znaczenie.

Kolejne pozytywy tych inwestycji to możliwość reaktywacji żeglugi wiślanej między Gdańskiem a Bydgoszczą, Toruniem i Włocławkiem, co wpłynie na rozwój gospodarki, a także na ożywienie turystyki i rekreacji wodnej. Nowo utworzone zbiorniki wodne będą też oddziaływać na mikroklimat w swej najbliższej okolicy, na zwiększenie wilgotności powietrza, co także powinno mieć znaczenie dla ludzi, zwierząt i roślin, zwłaszcza w upalne dni.

Ekolodzy są przeciw

Pisząc o planach budowy zapór trzeba też wyartykułować zdanie ekologów, bowiem ci są przeciwni tak wielkim inwestycjom infrastrukturalnym. To, że przegrodzą naturalną drogę wodną i utrudnią migrację organizmom wodnym jest faktem. Zygmunt Babiński i wielu innych naukowców przekonują wszak, że zapory wyposażone zostaną w nowoczesne przepławki o charakterze sztucznej rzeki (rodzaj by-passów), które zdecydowanie poprawią warunki migracji ryb i innych organizmów wodnych.
Więcej domów i dróg to mniej ziemi.

Deficyt wody w regionie wynika także z powodu postępującej urbanizacji i rozbudowy infrastruktury drogowej. Rośnie powiem powierzchnia najogólniej mówiąc zabetonowana lub zaasfaltowana, a maleje powierzchnia niezagospodarowana przez człowieka.

To też może Cię zainteresować

- Proszę wziąć pod uwagę, że w efekcie intensywnych deszczów, często o charakterze nawałnic, a takie zdarzają się coraz częściej, woda szybko zbiera się na utwardzonych powierzchniach i nie może szybko odpłynąć czy wsiąknąć w glebę. Tak się dzieje niejako na nasze życzenie – wyjaśnia prof. Babiński.

Taki stan rzeczy zwiększa ryzyko lokalnych podtopień i zniszczeń w infrastrukturze miast, mniejszych miejscowości, dróg i w gospodarce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska