Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świr jak bomba zegarowa

Karina Obara [email protected]
Łobuzów tolerować nie wolno, ale ich izolacja może się źle skończyć - mówią o pomyśle ministra edukacji uczniowie z naszego regionu.

Sandra Grochowiak z grudziądzkiego gimnazjum codziennie obserwuje kolegów, którzy dokuczają innym na szkolnych korytarzach. Sandra ma 14 lat, tyle co Ania z gdańskiego gimnazjum, którą koledzy doprowadzili do śmierci. Sandra myśli, że w każdej szkole zachowanie jednych może naruszyć godność innych uczniów. Sandra jednak nie wie, gdzie jest cienka granica, za którą widać ból zranionego młodego człowieka. Dziewczyna domyśla się za to, dlaczego tę granicę coraz słabiej dostrzec.

Jedni pękają

- Moja mama mówi, że za jej czasów nie było tyle szkolnej agresji - opowiada Sandra. - A ja jej na to, że za jej czasów nie było też takiej rywalizacji, tylu pokus i cwaniactwa. Wszyscy, którzy dojrzewają, mierzą się z tym wszystkim. Jedni pękają i stają się agresywni, inni zamykają się w sobie. Gdyby tych "pękniętych" wsadzać teraz do specjalnych ośrodków, zrobiłoby się im większą krzywdę.
Dlaczego? Bo na ich agresję wychowawcy odpowiedzą agresją - tłumaczy Patryk Chmielewski z chełmińskiego gimnazjum. To działa jak lanie w domu.
- Gdy mama biła mnie za to, że nabroiłem - mówi Patryk - czułem, że jej nienawidzę i jak dorosnę, to jej pokażę. Dopiero, gdy doszliśmy do porozumienia, gdy wytłumaczyliśmy sobie, dlaczego ja się źle zachowałem, atmosfera się oczyszczała. Mam wrażenie, że z łobuzami szkolnymi nie rozmawia się jak trzeba. Wielu z nich zresztą wyżywa się na kolegach ze szkoły, bo w domu wyżywają się na nich rodzice. Gdzieś się muszą później odegrać. Nie można ich karać podwójnie, zamykając w specjalnych ośrodkach z nadzorem.
Inaczej myśli jednak Kamila Gryszan z III LO w Toruniu. W gimnazjum, do którego chodziła rok temu, przemoc była na porządku dziennym odpowiedzią na złe spojrzenie kolegi, przezwisko, jedynkę z klasówki.
- Można było dostać w głowę przed szkołą za to, że uczeń nie chciał oddać kieszonkowego, kanapki starszemu koledze - twierdzi Kamila. - Marzyłam o tym, aby agresywni uczniowie nie chodzili do naszej szkoły. Dostawali wielokrotnie nagany, ostatnie ostrzeżenia, które stawały się przedostatnimi, nauczyciele traktowali ich z pogardą, bo byli nie do zniesienia. A oni na kilka dni się uspokajali, a później znów terroryzowali kolegów. Wszyscy załamywali ręce, a odosobnienie rozwiązałoby sprawę.
Zdaniem Tomka Majewskiego z ciechocińskiego gimnazjum separacja łobuzów jest jednak jak leczenie objawów raka, który i tak zjada szkołę od środka.
- Pewnie, że wolałbym, aby nie było szkolnych świrów - mówi chłopak. Ma 15 lat i przeżywa na własnej skórze hormonalną burzę. Jak sobie z nią radzi? Chodzi na siłownię, na dwa koła zainteresowań, trenuje karate i uczy się budować stronę internetową. Ma mnóstwo roboty - zapewnia. A to tak go eksploatuje, że pada wieczorem na łóżko i śpi kamiennym snem.

Tyka...

- Ci, którzy najwięcej rozrabiają, najczęściej wystają pod klatkami - uważa Tomek. - Gdyby to ode mnie zależało, zmieniłbym przepisy i karał za chuligaństwo ciężką pracą, wysiłkiem fizycznym. Zamykanie w ośrodkach wsparcia wychowawczego niewiele da. Tam mniej zdeprawowani spotkają się z tymi bardziej zepsutymi. To jak bomba zegarowa, tykać będzie do czasu, gdy ta młodzież nie wyjdzie z zakładu. Później spotkają się z nami i znów się zacznie. Boję się, że bomba wybuchnie.
Kasia (prosi o anonimowość) z gimnazjum w Toruniu, dwa razy doświadczyła przemocy od kolegów. Jest na nich wściekła - przyznaje. Wyzywali ją przy innych uczniach, bo nie pozwoliła sobie na rubaszne dowcipy. Drugi raz biegali za nią po szkolnych korytarzach wrzeszcząc, że "dobiorą się" do niej po szkole i pożałuje, że urodziła się dziewczyną. Za co? Bo nie dała ściągać na klasówce.
- Nie zamykałabym ich, choć mnie zranili - mówi Kasia. - Dałabym im jednak ciężką robotę za pokutę. Powinni pomagać przy chorych dzieciach w hospicjum, zrobić coś dla innych, pomalować szkolne klasy albo zorganizować przedstawienie teatralne, jakieś wzruszające, o tym jak bardzo boli, gdy inni są nieczuli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska