Na Czerwonej Drodze utrudnienia potrwały dłużej, choć można było wybrać inną trasę - przez otwartą trasę średnicową. Urząd Miasta zapewniał jeszcze w poniedziałek, że to tylko trudne początki i po kilku dniach sytuacja wróci do normy. We wtorek było jednak jeszcze gorzej, co najwyraźniej skłoniło kierowców do poszukania innych dróg.
- W środę ruch odbywał się już o wiele sprawniej. U kierowców, mimo nowego oznakowania, w pierwszych dniach zwyciężało przyzwyczajenie - mówi Aleksandra Iżycka, rzecznik prezydenta Torunia.
Sprawdziliśmy, na ile poprawiła się sytuacja i wykorzystanie jednego z głównych objazdów, czyli średnicówki. W czwartek między 9.30 a 11 - podobnie jak w poniedziałek, przejazd trasą średnicową od ul. Skłodowskiej-Curie aż do Szosy Chełmińskiej wyglądał podobnie. Niewielki ruch w obu kierunkach, choć wydawało się, że nieco więcej aut zmierza na Rubinkowo.
Nie można w tym kontekście pominąć ogromnych korków w szczycie na Skłodowskiej-Curie. Irytująca była dla kierowców czerwona fala świateł na samej średnicówce. Mimo to jazda tą drogą jest dogodną alternatywną dla przejazdu przez centrum.
Dalej możliwości jest kilka: Szosą Chełmińską można jechać na gen. Bema lub prosto do placu NOT-u. Pomimo trwającej budowy Trasy Staromostowej przejazd jest płynny. Problemów z dojazdem do gen. Bema nie ma. Tam widać, że część kierowców jadących do centrum znalazła ciekawy objazd - zjeżdżają w lewo w ulicę Matejki i dojeżdżają nią do Kraszewskiego, a tam skręcają w kierunku centrum.
Jadąc Szosą Chełmińską i chcąc jechać prosto do alei Solidarności, trzeba poczekać około 4 min. Jeśli wybierzemy wariant jazdy w lewo, będzie to kwestia kilkudziesięciu sekund lub nieco ponad minutę.
Problemów nie ma też na Grudziądzkiej, pl. ToMiTo, Legionów i Odrodzenia. Śmiało można również jechać ulicą Uniwersytecką i Wałami gen. Sikorskiego.
Wydaje się więc, że sytuacja jest już nieco lepsza niż jeszcze kilka dni temu, ale do ideału daleko, ponieważ ciągle sporo utrudnień w ruchu widać w godzinach popołudniowego szczytu.