Rozpoczęła się czwarta minuta, gdy na ławkę kar powędrował Henri Limma. Gospodarzom wystarczyły 33 sekundy, by wyjść na prowadzenie po golu Collina Shirleya. Jeszcze w tej samej tercji wynik podwyższył Jewgienij Popitić, nie dając szans Mateuszowi Studzińskiemu dobijając strzał do pustej bramki.
Wydawało się, że losy meczu rozstrzygnęły się w drugiej tercji, między 24. a 27. minutą, kiedy to gospodarze zdobyli dwa kolejne gole. Najpierw efektowną bramkę strzelił Aleš Ježek, a potem skutecznie perfekcyjną akcję krakowian wykończył Popiticz, gdy torunianie grali w podwójnym osłabieniu (kary Eryka Schafera i Aleksandra Rodionowa). Pod koniec tej części goście nie wykorzystali pierwszej w tym meczu okazji gry w przewadze, za to grając już pięciu na pięciu gospodarze podwyższyli na 5:0, po skutecznie wykonanym karnym przez Shirley'a.
Istniało duże zagrożenie, że KH Energa przegra znów do zera, ale obawy rozwiał Mikałaj Syty już po niespełna dwóch minutach gry w ostatniej tercji, kiedy objechał bramkę i zaskoczył Dienisa Pieriewozczikowa. To podbudowało torunian, którzy zaczęli mieć przewagę. Jej efektem była kolejna bramka, tym razem zdobyta przez Roberta Korczochę, gdy KH Energa grała w przewadze. Na cztery minuty przed końcem było już tylko 5:3, bo gola zdobył Dmitrij Kozłow.
W końcówce było gorąco - czas dla KH Energi, kara dla Jakuba Müllera, wycofanie z bramki Studzińskiego, gra 6 na 4 i... gol Jegora Szkodienki na 5:4 na trzy sekundy przed końcem. Za późno jednak, by myśleć o doprowadzeniu do wyrównania...
Comarch Cracovia - KH Energa 5:4 (2:0, 3:0, 0:4)
1:0 C. Shirley - J. Gula, A. Ježek (3:41, w przewadze), 2:0 J. Popiticz - J. Müller, J. Bodrow (9:42), 3:0 A. Ježek - J. Dugin (23:39), 4:0 J. Popiticz - I. Jacenko (26:34, w podwójnej przewadze), 5:0 C. Shirley (38:00, karny), 5:1 M. Syty - D. Kozłow (41:52), 5:2 R. Korczocha - A. Rodionow (47:03, w przewadze), 5:3 D. Kozłow - L. Huhdanpää (55:55), 5:4 J. Szkodienko (59:57, w przewadze)
