Wczoraj miasto przedstawiło gotowy miejscowy plan zagospodarowania przestrzeni dla Bydgoskiego Przedmieścia. W tym obszarze znajdują się tzw. Góry Zajęcze, czyli szeroki pas zieleni między ul. Balonową, Fałata a Bema. To właśnie tam, w środku lasu, ma stanąć blok mieszkalny.
Teren o powierzchni 5 tys. m kw. kupił kilka lat temu od Telekomunikacji Polskiej prywatny inwestor, firma Masta ze Szczecina.
Przedsiębiorca ma prawo budować, bo dotąd teren nie był objęty planem zagospodarowania, a pozwolenie na budowę wydała w tym roku wojewoda Ewa Mes.
Magistrat jednak przekonuje, że uchwalenie przygotowanego planu ma porządkować i chronić istniejącą zabudowę oraz urbanistyczny układ również pozostałych terenów.
- Uwzględniliśmy w planie np. warunki ochrony historycznej zabudowy położonej przy ul. Fałata - wyjaśnia Anna Stasiak, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
Toruński ratusz nadal liczy na to, że dojdzie do porozumienia z inwestorem w sprawie zamiany posiadanego przez niego terenu na inną nieruchomość. Za to inwestor wiedząc o planach uchwalenia planu, żąda odszkodowania od miasta. To może być ok. miliona złotych. Miasto liczy, że zniechęci inwestora do budowy, blokując mu możliwość korzystania z miejskich terenów przy próbie podłączania budynku do mediów. - Nie ma zgody miasta na przejście tych sieci przez nasze grunty okalające działkę inwestora - podkreśla Stasiak. - Być może ta sprawa zakończy się w sądzie.
Wczoraj prezydent jeszcze raz - zarzuty pojawiły się podczas spotkania z mieszkańcami miasta - przekonywał dziennikarzy, że opóźnienia w powstawaniu planu nie są winą miasta, a wojewódzkiego konserwatora zabytków, który - zdaniem Michała Zaleskiego - blokował jego przygotowanie.
Czytaj e-wydanie »