Mama maleńkiej Julii nie pozwoliła jej zaszczepić. - To była batalia z lekarzami - wspomina. - Gdy zaczęłam o tym otwarcie mówić, zaszczuto mnie - twierdzi kobieta. - To jakiś ostracyzm!
Kasia, mama Kacperka, uważa, że to niedopuszczalna sytuacja. - Wraz z mężem zdecydowaliśmy, że szczepimy synka, właściwie nie było innej opcji. Oprócz szczepień obowiązkowych Kacperek dostał także płatne szczepionki. Jedyne zastrzeżenie - nie są one tanie! Ale dla rodziców Kacperka to inwestycja w zdrowie dziecka.
Zobacz także: Aż 141 dzieci z Torunia nie zaszczepili rodzice w zeszłym roku. Choć powinni
- Znam takich rodziców, którzy tylko z powodów finansowych nie zaszczepili dziecka przeciw, na przykład, pneumokokom - mówi pani Justyna, mama dwuipółletniej Gabrysi. - Nasza córeczka jest zaszczepiona - tak nam doradziła pediatra. Mamy szczepionki obowiązkowe i te dodatkowe, płatne. Córeczka jest zdrowa i chowa się świetnie. Obawy? Owszem, mieliśmy, szczególnie po informacjach wyczytanych w internecie. Ale decyzja była na "tak".
Co dzieje się, gdy rodzice nie chcą zaczepić dzieci? - Jeśli wyczerpie się wszystkie środki perswazji, Państwowy Inspektor Sanitarny wszczyna wobec osób uchylających się od szczepień postępowanie administracyjne - mówi Karolina Nynca-Jankowska, rzeczniczka sanepidu. - Szczepienia ochronne we Włocławku i w powiecie włocławskim wykonywane są na wysokim poziomie - mówi rzeczniczka. - To zapewnia wysoką odporność zbiorową.
Takie słowa nie uspokajają wszystkich rodziców. W 2014 r. sanepid prowadził postępowanie administracyjne wobec czterech rodzin uchylających się od zaszczepienia dzieci.
Czytaj e-wydanie »