Szlaką utwardzają teren przy bloku. Radny Jacek Olech protestuje

Teren przy bloku rzeczywiście wyglądał fatalnie. Zamiast pięknego trawnika królowały tu nierówności, elementy betonowe i wystające studzienki. Mieszkańcy często po kostki w błocie dochodzili do pojemników na śmieci.

Z interpelacją o uporządkowanie tego terenu wystąpił Tomasz Marcinkowski, przewodniczący Rady Miejskiej. W czwartek rozpoczęły się prace nadzorowane przez urzędników wydziału ochrony środowiska inowrocławskiego ratusza. Na teren przywieziono szlakę. Prace zablokował radny powiatowy Jacek Olech.

- Mieszkańcy mają słuszny żal, że obok bloku mają księżycowy krajobraz. Trzeba to jednak uporządkować zgodnie z prawem - mówi radny. - Sprawdziłem Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego. Okazało się, że plan nakazuje utrzymanie w 50 procentach powierzchnię biologicznie czynną. W tej jednostce urbanistycznej większość "limitu" jest już wykorzystana na zabudowę i utwardzanie. Dlatego na tej małej działce zgodnie z MPZP można utwardzić tylko kilka metrów na przykład pod pojemniki na odpady komunalne. W dniu realizacji utwardzenia urząd miasta nie posiadał atestu potwierdzającego przydatność tej szlaki do takiego wykorzystania - przekonuje. Dodaje, że szlaka będzie bardzo uciążliwa dla mieszkańców. - Jak przyjdzie suche lato, będzie się tu strasznie kurzyć - podkreśla. Jego zdaniem byłoby lepiej, gdyby wykonano tu chodnik oraz mały utwardzony teren pod pojemniki. Pozostały teren powinien być obsiany trawą i wzbogacony w elementy placu zabaw.

Początkowo przekonywał również, że miasto przed rozpoczęciem prac powinno dokonać zgłoszenia w starostwie. Potem się z tego wycofał.

Urzędnik wydziału ochrony środowiska, który przybył na miejsce, przekonywał nas, iż mieszkańcy bloku cieszą się z rozpoczętych prac. Cieszą się, bo nie chcieli już dłużej chodzić po błocie. Urzędnik stwierdził, iż jego zdaniem prace, które rozpoczęto, nie wymagały zgłoszenia. Dodał również, że szlaka jest dopuszczona rozporządzeniem ministra, można ją stosować do utwardzenia placów i dróg. Urzędnik podjął jednak decyzję o wstrzymaniu prac do czasu przeanalizowania sprawy przez prawników.

Przewodniczący Tomasz Marcinkowski nie ma wątpliwości, że teren trzeba było uporządkować i taką interpelację zgłosił w imieniu mieszkańca, który go odwiedził. - Nie mam wpływu na to, w jaki sposób ta interpelacja jest realizowana. Nie jest moją rolą również monitorowanie tego, czy będzie to robione zgodnie z prawem. Od tego są urzędnicy - podkreśla.

Adriana Herrmann, rzecznik prasowy prezydenta zapewnia, że użyty materiał jest dopuszczony do wykorzystania w celu utwardzenia powierzchni dróg i znajduje się w wykazie odpadów pod odpowiednim kodem (10 01 80). - Kawałek błotnistej, nieużytkowanej działki, po której muszą przejechać samochody, odbierające odpady komunalne, został pokryty mieszanką popiołowo-żużlową, aby usprawnić przejazd od najbliższej ulicy. Pan Jacek Olech uznaje to za złamanie prawa. Nie jest to pierwsza i zapewne ostatnia aktywność tego pana polegająca na ustawicznym poszukiwaniu dziur, również w nawierzchni - komentuje pani rzecznik.