To jednak niespodzianka. Kamil Łączyński ten sezon miał nieco słabszy niż poprzedni, ale trudno było sobie wyobrazić Anwil bez niego. Zwłaszcza, że na bardzo dobrym poziomie rozgrywający zagrał dwa ostatnie, decydujące o mistrzostwie mecze. A jednak klub zdecydował się skorzystać z opcji rozwiązania kontraktu, który rok temu zawarł na dwa kolejne sezony.
Jak podkreślił prezes Arkadiusz Lewandowski na oficjalnym portalu mistrzów Polski, wpływ na decyzję miały zmiany regulaminowe w PLK. Chodzi o usunięcie obowiązkowej obecności dwóch Polaków na parkiecie. - Po kilku latach wzajemnego docierania się Kamil okazał się kapitanem i fundamentem obu mistrzowskich drużyn. Jednocześnie jednak jako klub chcemy iść do przodu. W związku ze zmianą przepisów zmienia się nasza koncepcja budowy zespołu - mówi Lewandowski.
Kamil Łączyński we Włocławku spędził cztery sezony. W ostatnim grał średnio 24 minuty, notując na koncie 5,7 punktów i 6,2 asyst. W sumie dla Anwilu zgrała 174 mecze. W ubiegłym sezonie zdobył nagrodę MVP finałów PLK ze Stalą Ostrów, w tym sezonie był najlepszym asystującym w Lidze Mistrzów. Przeciwko MHP Riesen Ludwigsburg zaliczył ich aż 14, co było rekordem sezonu.
Anwil wciąż świętuje! Feta na bulwarach podczas Dni Włocławk...
