Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Tucholi pójdzie na dno?

ANNA KLAMAN [email protected]
Szpital w Tucholi wciąż musi ponosić koszty przeprowadzonych przez siebie inwestycji
Szpital w Tucholi wciąż musi ponosić koszty przeprowadzonych przez siebie inwestycji sxc.hu
Prezes szpitala Leszek Pluciński jest zszokowany planowaną przez powiat podwyżką czynszu. Mówi, że ta decyzja pociągnie za sobą upadek lecznicy, a finanse samorządu się nie poprawią.

Od razu mówię, że, licząc podatek, to czynsz wyniósłby dla nas aż 2 mln 200 tys. zł - mówi "Pomorskiej" prezes Leszek Pluciński. - To jest piętnastokrotna podwyżka. Nie ma żadnej możliwości, byśmy byli go w stanie płacić. Nawet gdybyśmy podpisali taką umowę, to i tak to nic nie zmieniłoby, bo po prostu tych pieniędzy nie będziemy mieć. Ten plan naprawczy to nie jest żadne rozwiązanie. To świstek papieru bez wartości, nie da się na jego podstawie uzdrowić powiatowych finansów. Nie wiem, czemu radni się tak spieszyli.

Przeczytaj także:Tomasz Latos: NFZ ma pieniądze, ale za nic nie odpowiada

Pluciński mówi, że póki co nie otrzymał żadnej oficjalnej informacji o podwyżce czynszu, a większość informacji czerpie z mediów. Ale na ostatnim spotkaniu z samorządowcami wyraził swoje stanowisko. - Nie odżegnuję się od rozmów - zaznacza. - Możemy usiąść i rozmawiać. Czynsz może ulec proporcjonalnemu zwiększeniu do większej powierzchni. Może być wzrost pięćdziesięcioprocentowy, ale w stosunku do tego obowiązującego.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Co prawda szpital ma stabilną sytuację finansową, bez zysków ale i długów, ale wciąż musi ponosić koszty przeprowadzonych przez siebie inwestycji. - Powiat rozbudowywał szpital, ale my również w ciągu kilku ostatnich lat wydaliśmy 10 mln zł - mówi Pluciński.

Do końca tego roku szpital, jak wszystkie inne, musi przekazać wojewodzie plan koniecznych działań do 2016 r. W przypadku Tucholi na remont starego budynku potrzeba od 3,5 mln w wersji minimalistycznej do 5 mln zł (już ze stacją dializ).

Zapytaliśmy prezesa, co sądzi o ewentualnym zbyciu udziałów spółki. Odpowiada, że to jeden z bardziej realnych wariantów oddłużenia powiatu, ale trudny do przeprowadzenia. - Trzeba zacząć od decyzji politycznej - mówi. - A dziś samorządy niechętnie podejmują ten temat. Zbycie udziałów, czyli prywatyzacja, pomogłoby powiatowi wyjść z trudnej sytuacji.

Gdyby się zdecydowano, to trzeba trzy miesiące przeznaczyć na analizy prawne, tak by w ofercie przetargowej zabezpieczyć interesy mieszkańców. Powiat ma ponad 90 proc. udziałów, miasto - kilka, inne gminy - symboliczne.

Wiadomości z Tucholi

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska