Piętnastomiesięczny Szymek Kądziela jest z Otwocka, ale w to, by uratować jego oko, zaangażowała się cała Polska, również Bydgoszcz.
- To było jak wyrok. Kilka miesięcy po narodzinach Szymka jego rodzice dowiedzieli się, że dziecko ma złośliwego siatkówczaka lewego oka - opowiada Monika Rymer, która koordynuje dużą akcję wsparcia dla Szymka w Bydgoszczy. - Od tamtej pory większość czasu Szymek spędza w szpitalu, był poddawany kolejnym zabiegom, często bolesnym, wyczerpującemu leczeniu, kilka razy miał przetaczaną krew, odkleiła mu się siatkówka, słowem, bardzo cierpi.
Przeczytaj również: - Chcemy pomóc Patrykowi - powiedzieli
Niestety, w końcu rodzice Szymka usłyszeli, że możliwości leczenia w Polsce się skończyły. Że jedyne, co można zrobić, to usunąć oko. Tego nie chcą. Wtedy pojawiła się szansa. Ale bardzo droga szansa.
- Rodzice Szymka wysłali pełną dokumentację medyczną chłopca do jednej z klinik w Nowym Jorku, do doktora Abramsona, który pomógł już wielu dzieciom z siatkówczakiem. Okazało się, że i dla naszego Szymka jest szansa. Dlatego zaczęliśmy ogólnopolską akcję zbierania pieniędzy, bo dwa miliony to kwota, której nie da się zebrać bez pomocy innych. To jedyna szansa, żeby uratować oko Szymka.
Wczoraj na koncie fundacji „Rycerze i Księżniczki”, której Szymek jest podopiecznym, było zgromadzone ponad 550 tysięcy złotych. Do kiedy trzeba zebrać pełną kwotę? - Na wczoraj - mówi Monika Rymer. - Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że guz znów jest aktywny, to naprawdę ostatni dzwonek. Szymek ma znowu podawaną bardzo ciężką chemioterapię dotętniczą.
W akcję zbierania pieniędzy dla małego Szymka zaangażowała się niemal cała Polska. Wpłat na konto dokonują osoby prywatne, ale też duże firmy, a znani ludzie zostają ambasadorami akcji „Puść Oko do Szymona”, jaka trwa na portalach społecznościowych. Wśród nich znaleźli się już między innymi Magda Gessler, Mateusz Damięcki i Tomasz Machała.
Czytaj koniecznie: Skorupiak znów zaatakował
W Bydgoszczy akcja idzie szturmem. - Jestem pozytywnie zaskoczona tym, ile osób się zaangażowało w zbieranie pieniędzy i nakrętek, bo warto podkreślić, że dla Szymka organizujemy też zbiórki nakrętek - mówi Monika Rymer. - W Bydgoszczy jest 14 miejsc, w których można je zostawiać.
Dzieci takich jak Szymek, które potrzebują finansowego wsparcia, jest jednak o wiele więcej, również w regionie. Wystarczy przypomnieć choćby historię Martynki Franz z Osielska, walczącej z mięsakiem Ewinga. Leczenie chorych na złośliwe nowotwory maluchów często finansowo wykracza poza możliwości rodziców. - Ludzi dobrej woli naprawdę nie brakuje, to pokrzepia - mówi Rymer. - Chętnych nie brakuje.
Informacje o tym, jak wesprzeć rodziców Szymka, znajdą Państwo na stronie fundacji „Rycerze i Księżniczki”.
***
Prognoza pogody kujawsko-pomorskie (źródło: TVN Meteo/x-news)