Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Pogoda: Rady dla następcy burmistrza Świecia? "Gospodarka, głupcze!" [wywiad]

Jakub Keller
Jakub Keller
Andrzej Bartniak/archiwum polskapress
Kończy się pewna epoka w gminie Świecie. Po 28 latach Tadeusz Pogoda przestaje pełnić funkcję burmistrza. O ostatnim dniu w gabinecie, zawale, pracoholizmie i pamiętnym jednym głosie opowiada w rozmowie z „Pomorską”.

Ma pan już w głowie scenariusz ostatniego dnia w gabinecie? Zaboli serce? Czy jednak spadnie z niego ogromny ciężar?

Od czterech lat przygotowuje się do tego dnia. Wiem, że podjąłem dobrą decyzję, więc nie mam już dylematów. Na pewno jednak pierwszego dnia emerytury obudzę się o szóstej rano z myślą, że muszę iść do pracy.

Co by pan uznał za swój największy sukces odniesiony na rzecz miasta i gminy?

Choćby ogromny potencjał rozwojowy, jaki obecnie ma gmina Świecie, oraz to że zadłużenie w porównaniu do innych gmin jest bardzo delikatne. Docenili to już wyborcy. Obywatelskie Porozumienie Samorządowe, z którym byłem związany, zdobyło najwięcej mandatów do rady, a Krzysztofowi Kułakowskiemu zabrakło niewiele aby burmistrzem był już po pierwszej turze wyborów.

To z drugiej strony... Co uważa pan za największą porażkę? Czy jest coś, co sprawia, że powie pan: „mogłem postąpić lepiej”?

Zawsze, w każdej sprawie można postąpić lepiej. Nie mam poczucia, że wszystko co zrobiłem jest doskonałe i idealne. Jedne sprawy zostały załatwione lepiej, drugie gorzej. Mam tu na myśli potyczki z firmą Polimex. Gdybym wcześniej zdecydował o rozwiązaniu umowy to może by problemu nie było. A tak, musieliśmy włóczyć się po sądach. Nie straciliśmy, ale były nerwy i niepokój.

Które wydarzenie z tych 28 lat na zawsze pozostanie panu w pamięci?

Byłem na posiedzeniu Związku Miast Polskich w Pile w 1996r. Dostałem wiadomość, o problemie z rurociągiem. Nie spałem całą noc. Przyjechałem następnego dnia w sobotę. Wieczorem zwołałem naradę. Przyczynę nieprawidłowości znaleźliśmy dopiero w niedzielę rano. To były najstraszniejsze dni mojej pracy.

W 2002 roku wygrał pan wybory tylko jednym głosem. Doszedł pan wtedy do wniosku, że należy zmienić sposób zarządzania, bo świecianie chcą zmiany?

Oczywiście, że tak. Powiedzmy sobie jednak uczciwie, że wtedy był ogólny trend w kraju, na radykalne zmiany. Kolejne wybory wygrałem większą ilością głosów. To dowód, że mieszkańcy przekonali się, że jednak stabilizacja jest korzystniejsza.

A kampania wyborcza... Nie brakuje jej panu, kiedy widzi pan słupy oklejone plakatami? Wybory do sejmiku to chyba nie to samo?

Ma pan rację. To nie to samo. Jak wspomniałem, byłem mentalnie przygotowany do tego, że nie będzie już żadnej kampanii i walki o urząd burmistrza. Żadna siła nie potrafiłaby zmienić tej decyzji, a kampania to chyba najgorszy czas działalności w samorządzie. Jest się „opluwanym” i słyszy się w swoim kierunku brzydkie słowa. Wystarczy spojrzeć na obecną kampanię. Kiedy ja kandydowałem, było to samo, a to nie jest nic przyjemnego. Absolutnie mi tego nie brakuje.

To zapytam z drugiej strony… Sierpień, 2012 rok i atak serca w Decznie. Nie uważał pan, że może jest to znak, że czas powiedzieć „Stop”?

Był to dla mnie bardzo trudny czas, ale szybko z tego wyszedłem. Oczywiście mogłem odpuścić. Czułem się jednak dobrze. Argumenty za tym, by pozostać były praktyczne, bo nie miałem wieku emerytalnego. Musiałbym więc sobie znaleźć inny sposób na funkcjonowanie.

Jest pan pracoholikiem?

Nie. To jest przesadne określenie. Oczywiście na początku nie wystarczało nawet 16 godzin dziennie na pracę, ale teraz, kiedy już wszystko się poukładało, nie ma takiej potrzeby.

Jakie rady przekazałby pan swojemu następcy?

Powinien powiedzieć: „Gospodarka, głupcze” jak Bill Clinton w 1992 roku. Jeśli będzie gospodarka na wysokim poziomie zarówno na szczeblu krajowym, jak i lokalnym, to jestem przekonany, że każdy problem będzie mógł być rozwiązany. Druga sprawa to dbałość o ochronę środowiska.

Na koniec zapytam o plany na emeryturę...?

Odpoczynek i działalność, jako radny sejmiku.

Odpoczynek, rozumiem, że w sposób aktywny?

Zawsze odpoczywam aktywnie. Kocham rower, ale nie lubię zimna. Kiedy jest chłodniej, jadę w góry na narty.

Rozmawiał: Jakub Keller

Flesz - Wybory Samorządowe. Gdzie będzie druta tura?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska