
Zadłużony przedsiębiorca opowiadał, że był na wakacjach i zapomniał zapłacić. Inny mówił, że tak drobne kwoty płaci na końcu.

Były też opowieści o śmierci kota, która spowodowała tak silne załamanie u dłużnika, że nie był w stanie prowadzić firmy i nie myślał o finansach

Tak jeszcze tłumaczą się dłużnicy?
Mówią, że nie zapłacili, bo była burza, bo zasypało bankomat, bo zalało mieszkanie, a w nim trzymali pieniądze na raty.

Zdarzają się również "wykręty na żonę". Niektórzy tłumaczyli, że nie zapłacili, bo musieli kupić żonie nowe buty bądź zafundowali jej wakacje marzeń. Są i tacy, którzy opowiadają o separacji oraz o tym, że żona odcięła ich od pieniędzy i nie mają dostępu do konta, aby zrobić przelew.