Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówkarze przeciw słupkom

Renata Kudeł
Fot. Wojciech Alabrudziński
Włocławscy taksówkarze uważają, że wkopane na placu Wolności słupki szpecą i przeszkadzają.

Na placu Wolności taksówkarze stojący na słupku (czyli czekający na klientów) mają od niedawna prawdziwe słupki. - Przyjechała firma i wkopała te ohydne, żółte rury - mówi pan Andrzej, taksówkarz z wieloletnim stażem. - Już raz to przechodziliśmy - pięć, sześć lat temu tuż przy przejściu dla pieszych też pojawiły się słupki, ale nie zdały egzaminu. Po dwóch tygodniach je wykopano. Po co teraz komu te koszmarki? Bo ozdobie placu Wolności nie służą - podkreśla włocławianin.
Niech stoją gdzie indziej
Oburzonych tą sytuacją jest więcej. - Te słupki utrudniają nam pracę - uważa inny włocławski taksówkarz. - Na postoju można było parkować, czekając na klienta, w dwóch rzędach. W sumie mieściło się tu i czterdzieści aut. Teraz może ich stać o połowę mniej. - A jeśli już stoimy w dwóch rzędach, to tak ściśnięci, że taksówka, wezwana na telefon, nie ma szans wyjechać - mówi pan Andrzej. Zdaniem taksówkarzy - w tych nienajłatwiejszych także dla nich czasach, gdy ważny jest każdy klient, kurs przepada.
- Taksówki są po to, aby jeździły, a nie stały na postoju. Albo niech stoją gdzie indziej - uważa Waldemar Konopczyński, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg. - Może w ogóle jest ich za dużo? - pyta. Jego zdaniem to niedopuszczalne, aby na jednokierunkowej, jezdni, szerokiej na pięć, sześć metrów, stawiano auta w dwóch rzędach, pozostawiając jeszcze wolny pas po środku.
Jednym dobrze, drugim źle
- To wygoda dla taksówkarzy, ale nie dla pieszych - tłumaczy dyrektor. Waldemar Konopczyński odrzuca też zarzut, że słupki fatalnie wyglądają. - Są odpowiedniej wysokości i w odpowiednim kolorze - twierdzi. Dodaje też, że samochody rozjeżdżały chodnik, zabierając również miejsce przechodniom. - To oni sygnalizowali nam, że chodnik w tym stanie jest zagrożeniem, ludzie się tu potykają, przewracają. Musieliśmy zareagować! - mówi dyrektor Konopczyński.
Stare na nowsze
- A słupki, które stoją tak, że trudno otworzyć drzwi, to nie zagrożenie? - pyta pan Zbigniew, wieloletni taksówkarz. - A ostre brzegi tych słupków? Jak ktoś w ciemności potknie się o taką "ozdobę" i zrobi sobie krzywdę, kto za to odpowie? Kierowców irytuje zarzut, że rozjeździli chodnik. - Od kiedy pracuję na postoju nigdy jeszcze ten chodnik nie był remontowany - twierdzi pan Andrzej. - Teraz wymieniano jedynie stare, popękane płytki na trochę nowsze, z odzysku. Szkoda, że nie położono tu kostki, bo jej nie jest w stanie zniszczyć auto osobowe.
- Niedawno przełożyliśmy wszystkie płytki na chodniku, były w fatalnym stanie - wyjaśnia W. Konopczyński. - Owszem, użyliśmy starych , ale nie są zni-szczone. Zdaniem zastępcy dyrektora MZD, taksówkarze nie mają argumentów, walcząc o likwidację słupkówi. Obiecuje jednocześnie, że ostre zakończenia słupków zostaną spiłowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska