Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tanio czy drogo?

Andrzej Bartniak
Czy warunki na jakich Klose pozbywa się mieszkań zakładowych są korzystne dla kupujących? Zdaniem firmy trudno o lepsze. Jednak opinie lokatorów domu przy ul. Bydgoskiej są podzielone.

     - We wtorek minął termin wpłat gotówkowych. Do tego dnia powinnam zapłacić 9,7 tys. zł, ale nie mam skąd wziąć tych pieniędzy - mówi Helena Kurowska. - Jestem na emeryturze, syn, jak wiele innych osób w Nowem, od dłuższego czasu nie może znaleźć stałej pracy. Jak w takiej sytuacji odłożyć prawie 10 tys. Boję się, że zostanę wyrzucona na bruk.
     Taniej już nie będzie
     
Uwagi co do sposobu naliczania wartości lokalu i niespełnionych obietnic ma również lokator z parteru. - Jeszcze niedawno obiecano, że zostaną wymienione okna w altanie przez, które woda leje się strumieniami - wskazuje szpary w stolarce Zygmunt Langowski. - Teraz okazuje się, że mam sam za to zapłacić. Ale nie chodzi tylko o okna. Proszę zobaczyć jak wyglądają tu podłogi i klatka schodowa. Tynk sypie się na głowę - wylicza wzburzony Langowski.
     Klatka schodowa nie podoba się także Małgorzacie Piórek. Ale na tym jej zastrzeżenia kończą się. - Gdzie znalazłabym 50-metrowe mieszkanie za 7 tys. zł? - mówi pani Małgorzata. - W dodatku na całą tę kwotę dostałam z zakładu niskooprocentowaną pożyczkę, rozłożoną na pięć lat. Chyba każdy przyzna, że to świetne warunki. Zwłaszcza w Nowem, gdzie nie przybywa mieszkań.
     Wysokości wycen nie kwestionuje także pozostałych pięć rodzin mieszkających przy ul. Bydgoskiej 25. Pewne emocje budzi natomiast pogłoska, że z chwilą gdy mieszkania zostaną sprzedane, budynek przestanie być ogrzewany przez Klose. A wtedy lokatorzy będą musi postarać się o ogrzewanie sami.
     Lepsi być nie możemy
     
- To zwykła plotka, w której nie ma odrobiny prawdy - mówi Romualda Wótkowska, kierownik Zespołu Administracji w Klose PFM. - Nie wiem wiem dlaczego mielibyśmy rezygnować z ogrzewania wspomnianego budynku, skoro w jego kierunku biegnie nitka zasilająca nasze salony wystawowe.
     Kierownictwo firmy zupełnie inaczej postrzega także problemy lokatorów związane z wykupem. - Nikt nie ma obowiązku wykupu. Jeżeli ktoś się na to nie zdecyduje, nie zmieni to jego sytuacji - mówi Wótkowska. - Byłoby to jednak dziwne, bo wszyscy łącznie z panią Kurowską podpisali oświadczenia, że są zainteresowani wykupem. Zasady są wyjątkowo przyjazne. Lokale na preferencyjnych warunkach mogą nabyć nie tylko pracownicy, ale także: współmałżonkowie, rodzice, dzieci, rodzeństwo a nawet dzieci rodzeństwa. Jeżeli chodzi o pretensje pani Kurowskiej, wydają się całkowicie nieuzasadnione. Mieszkanie wraz z poddaszem o łącznym metrażu 118 m może kupić za 9760 zł. To niewiele. Ale kwota ta mogłaby być niższa gdyby zgodziła się zamienić z którymś z lokatorów. Wiem, że chętni byli. Z pewnością 50 metrów wystarczy dwóm osobom.
     W przypadku państwa Langowskich sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Wprawdzie nie dysponują gotówką, ale mają książeczkę mieszkaniową, na której zgromadzony wkład wraz z odsetkami w zupełności wystarczy na spłatę lokalu przy Bydgoskiej. Kłopot w tym, że pieniądze mogą być wypłacone dopiero w momencie przedstawienia w PKO akt kupna mieszkania.
     - Jest kilka wyjść z tej sytuacji - tłumaczy Romualda Wótkowska. - Jeżeli przystanie na to zarząd, Langowscy otrzymają krótkoterminową pożyczkę, którą spłacą w momencie likwidacji książeczki.
     Niebawem ruszy sprzedaż setki innych mieszkań zakładowych Klose.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska