https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Tato, wróć do zdrowia, wróć do nas - proszą cztery córki Krzysztofa z Bydgoszczy. Żona też prosi

pio
Pan Krzysztof jeszcze przed atakiem choroby. Nikt nie przypuszczał, że jego życie tak się zmieni.
Pan Krzysztof jeszcze przed atakiem choroby. Nikt nie przypuszczał, że jego życie tak się zmieni. Nadesłane
Krzysiek to 37-latek z Bydgoszczy. Ma żonę i cztery córki. Najmłodsza ma dopiero 10 miesięcy. Starsze dziewczynki wiedzą, co się stało z tatą. Najmłodsza chciałaby się z nim bawić, ale on nie może. Jest ciężko chory. Jutro minie pół roku, jak zaczął się jego koszmar.

- W 2015 roku mąż miał ciężkie zapalenie płuc - wspomina pani Karolina, żona pana Krzysztofa. - Trafił do szpitala. Okazało się, że ma też poważną niewydolność serca.

Leczył się. Potem życie wróciło do normy. Aż do 16 maja bieżącego roku. W nocy pan Krzysztof dostał ataku. Karetka zabrała go do szpitala. Nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia). - Cudem, po bardzo długiej reanimacji, wrócił do tego świata - opowiada jego żona. - Nie wrócił jednak do zdrowia.

Niedotlenienie spowodowało uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. - Krzyś ma silną spastykę i porażenie czterokończynowe - dodaje pani Karolina.

40-latek z Bydgoszczy sam utrzymywał dom

Mężczyzna nie chodzi, nawet nie porusza się, nie mówi, czasem tylko reaguje na czyjąś obecność albo na głos. Wymaga 24-godzinnej opieki na dobę. Niedawno, po prawie półrocznym pobycie w szpitalu, wrócił do domu. Córki były tak stęsknione, że nie dało się ich odlepić od ojca.

Opieka nad mężem, wychowanie dziewczynek i prowadzenie domu spoczywa na barkach pani Karoliny. Młoda bydgoszczanka widzi światełko w tunelu. Lekarze też dają nadzieję. Rodzina twierdzi, że widzi postępy. - Krótko po ataku mąż nie reagował. Teraz są dni, że ma z nami kontakt wzrokowy - zaznacza żona.

Intensywna fizjoterapia oraz podawanie specjalnych leków psychostymulujacych oraz niekonwencjonalne metody leczenia mogą się do tego przyczynić. Wszystko rozbija się o pieniądze. - 45 minut rehabilitacji kosztuje 100 złotych, a Krzysiek powinien mieć dwie godziny tych zajęć dziennie, przez pięć dni w tygodniu - wylicza pani Karolina.

Operacja nie wchodzi w grę, jedynie leczenie i rehabilitacja. Aby mężczyzna odzyskał sprawność, niezbędny jest pobyt w prywatnych ośrodkach rehabilitacji (Narodowy Fundusz Zdrowia nie pokrywa kosztów z tym związanych). Dwutygodniowy turnus to wydatek 5 tysięcy złotych.

Bliscy pana Krzysztofa organizują akcję. 9 grudnia o godz. 10 w bydgoskim Myślęcinku odbędzie się „Piernikowy bieg i marsz charytatywny dla Krzyśka” (pod tą nazwą można znaleźć też informacje na Facebooku). Do pokonania będzie 5 kilometrów. Chętni już mogą się zapisywać. Wpisowe wynosi 35 zł, a fundusze zostaną przeznaczone na rzecz 37-latka. Więcej informacji - na Facebooku, właśnie na profilu "Nie tracąc nadziei - walczymy o Krzyśka".

Można także pomóc w rehabilitacji Krzyśka, wpłacając dowolną kwotę na stronie pomagam.pl/krzysstajenanogi lub na nr konta w Fundacji DUM SPIRO, SPERO z Bydgoszczy, której pan Krzysztof jest podopiecznym, nr subkonta: 18124011831111001037568006, wpisując w tytule przelewu: ,,Krzysztof Kuliberda”.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Seppq

Biorę udział w biegu, a skoro pomagam dzięki temu to bardzo się cieszę. Oby jak najwięcej takich akcji. Panu Krzysztofowi życzę powrotu do zdrowia.

K
Karolina
Pani Renato,w artykule nie ma słowa o tym że wychowuje córki Krzysia,wychowuje czwórkę dzieci,bo mam dwie starsze córki z poprzedniego związku. Nigdy nie powiedziałam że rodzina Krzysztofa mi nie pomaga,jednak nikt jest tak bogaty żeby ogarnąć to, co powinien ogarnąć NFZ,a niestety nie ogarnia ... Dlatego staram się,z ogromną pomocą znajomych Krzyśka,rodziny Krzyska i wielu innych dobrych ludzi zorganizować wszystko żeby miał szansę dojść do siebie..Robimy to dla Niego ..I nie zapominajmy i tym..
A
Ala
No i co SZ. P. Renato. Żal du.. e ściska? Zapewniam, że nawet przy stałym i sporym wsparciu z Bóg wie skąd nie chciałaby się Pani znaleźć na miejscu tej rodziny.
T
Tomasz
Pani Renato,
Fakty są takie,że trzeba pomóc.Finansowe wsparcie rodziny jest nieocenione ale to tylko kropla w morzu potrzeb Krzysia.
P
Paweł
Zawisza Bydgoszcz - kibice bądzcie z nami
R
Renata

Pewne fakty w artykule mijają się z prawdą, otóż dwie starsze córki  są na wychowaniu dziadków, a rodzina Pana Krzysztofa bardzo pomaga i wspiera finansowe utrzymanie rodziny.

T
Tomasz
Zbierzmy się na biegu w jak największej liczbie uczestników
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska