- W 2015 roku mąż miał ciężkie zapalenie płuc - wspomina pani Karolina, żona pana Krzysztofa. - Trafił do szpitala. Okazało się, że ma też poważną niewydolność serca.
Leczył się. Potem życie wróciło do normy. Aż do 16 maja bieżącego roku. W nocy pan Krzysztof dostał ataku. Karetka zabrała go do szpitala. Nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia). - Cudem, po bardzo długiej reanimacji, wrócił do tego świata - opowiada jego żona. - Nie wrócił jednak do zdrowia.
Niedotlenienie spowodowało uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. - Krzyś ma silną spastykę i porażenie czterokończynowe - dodaje pani Karolina.
40-latek z Bydgoszczy sam utrzymywał dom
Mężczyzna nie chodzi, nawet nie porusza się, nie mówi, czasem tylko reaguje na czyjąś obecność albo na głos. Wymaga 24-godzinnej opieki na dobę. Niedawno, po prawie półrocznym pobycie w szpitalu, wrócił do domu. Córki były tak stęsknione, że nie dało się ich odlepić od ojca.
Opieka nad mężem, wychowanie dziewczynek i prowadzenie domu spoczywa na barkach pani Karoliny. Młoda bydgoszczanka widzi światełko w tunelu. Lekarze też dają nadzieję. Rodzina twierdzi, że widzi postępy. - Krótko po ataku mąż nie reagował. Teraz są dni, że ma z nami kontakt wzrokowy - zaznacza żona.
Intensywna fizjoterapia oraz podawanie specjalnych leków psychostymulujacych oraz niekonwencjonalne metody leczenia mogą się do tego przyczynić. Wszystko rozbija się o pieniądze. - 45 minut rehabilitacji kosztuje 100 złotych, a Krzysiek powinien mieć dwie godziny tych zajęć dziennie, przez pięć dni w tygodniu - wylicza pani Karolina.
Operacja nie wchodzi w grę, jedynie leczenie i rehabilitacja. Aby mężczyzna odzyskał sprawność, niezbędny jest pobyt w prywatnych ośrodkach rehabilitacji (Narodowy Fundusz Zdrowia nie pokrywa kosztów z tym związanych). Dwutygodniowy turnus to wydatek 5 tysięcy złotych.
Bliscy pana Krzysztofa organizują akcję. 9 grudnia o godz. 10 w bydgoskim Myślęcinku odbędzie się „Piernikowy bieg i marsz charytatywny dla Krzyśka” (pod tą nazwą można znaleźć też informacje na Facebooku). Do pokonania będzie 5 kilometrów. Chętni już mogą się zapisywać. Wpisowe wynosi 35 zł, a fundusze zostaną przeznaczone na rzecz 37-latka. Więcej informacji - na Facebooku, właśnie na profilu "Nie tracąc nadziei - walczymy o Krzyśka".
Można także pomóc w rehabilitacji Krzyśka, wpłacając dowolną kwotę na stronie pomagam.pl/krzysstajenanogi lub na nr konta w Fundacji DUM SPIRO, SPERO z Bydgoszczy, której pan Krzysztof jest podopiecznym, nr subkonta: 18124011831111001037568006, wpisując w tytule przelewu: ,,Krzysztof Kuliberda”.