MKS Będzin - BKS Visła Proline Bydgoszcz 3:0
Sety: 25:16, 25:15, 25:16
MKS: Koppers 6, Usowicz 1, Teppan 9, Pietruczuk 2, Swodczyk 2 Macionczyk 0, Olenderek (libero) oraz Gonciarz 1, Rhonka 10, Piwowarczyk 3, Frąc 10, Ptaszyński 7, Ratajczak 6, Marek (libero).
BKS: Narkowicz 6, Szczechowicz 1, Kwasigroch 5, Cieślik 8, Śliwka 8, Gutkowski 1, Malinowski (libero).
Bydgoszczanie udali się do Będzina w zaledwie ośmioosobowym składzie. Szansę gry z liderem i najlepszym zespołem rundy zasadniczej dostali zmiennicy.
Tylko początek pierwszego seta był w miarę udany dla bydgoszczan. Potem pojawiły się problemy z przyjęciem zagrywki i wyprowadzeniem skutecznych ataków. Z czego korzystali rywale popisując się udanymi kontrami. Zrobiło się 7:11, a potem straty tylko rosły.
W drugiej partii przy stanie 8:11 bydgoscy zawodnicy zostali rozbici zagrywką przez Jakuba Rhonkę. Stracili siedem punktów z rzędu i prysły nadzieje na nawiązanie walki i korzystny wynik.
Trzecia odsłona była podobna. Tym razem bydgoszczanie trzymali się do stanu 13:15. Potem znowu były problemy z przyjęciem zagrywki i strata sześciu punktów z rzędu.
BKS Visła Proline jest jeszcze na czwartym miejscu w tabeli, ale może je stracić na rzecz Mickiewicza Kluczbork, który swój mecz zagra w sobotę i jeśli wygra choćby 3:2 przeskoczy bydgoszczan. To będzie oznaczało, że stracą oni przywilej gry decydującego meczu pierwszej rundy play off.
