Przypomnijmy, jeden proces Barbary B. już się odbył. Sąd Rejonowy w Szubinie uznał ją winną usuwania i niszczenia z akt osobowych podległych jej pracowników umów o pracę na czas określony i zastępowanie ich innymi. Dyrektor nie zgodziła się z wyrokiem sądu i przed jego uprawomocnieniem złożyła apelację.
Rozprawa apelacyjna Barbary B. odbyła się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Wynik? Poprzedni wyrok uchylono, a sprawę ponownie skierowano do sądu w Szubinie. - Skład orzekający dopatrzył się uchybień natury formalnej. Sędzia nie zastosował wobec świadków stosownych pouczeń. Nie poinformował o przysługujących im prawach i obowiązkach - poinformował Włodzimierz Hilla, rzecznik bydgoskiego sądu.
W świetle prawa Barbara B. nie jest obciążona żadnym wyrokiem. Może więc sprawować funkcję szefa PUP, ponieważ w polskim prawie obowiązuje zasada domniemania niewinności. W związku z przekazaniem sprawy do ponownego rozpatrzenia Barbara B. nie przejdzie także na emeryturę, co zapowiadała kilka tygodni temu.
- W sumie jej się nie dziwie. Pewnie większość ludzi postąpiłaby tak samo. Ja zawsze powtarzam, że pośpiech jest dobry w łapaniu pcheł. W tej spawie próbowano wymusić na mnie bym rozwiązał umowę o pracę z panią dyrektor. Przegrałbym w sądzie pracy i jeszcze naraziłbym powiat na odszkodowanie. Ja rozstrzygnąłem tę sprawę w sensie dyscyplinarnym. Udzieliłem pani dyrektor nagany. W sensie karnym należy poczekać na prawomocny wyrok sądu. Ja w tej kwestii nie ma żadnych uprawnień i nie chciałbym mieć - oświadczył Zbigniew Jaszczuk, starosta żniński.