Zobacz wideo: Tir załadowany po sufit wyjechał z Bydgoszczy do Lwowa
- Na mój pomysł opowiedzieli przyjaciele i wielu ludzi, którzy po prostu chcieli zaangażować się w pomoc dla Ukrainy. Cel jest konkretny, nasz transport jedzie do szpitala wojskowego we Lwowie - mówi Justyna Niewiadomy, inicjatorka akcji pomocy.
W poniedziałek przy ulicy Bałtyckiej, przed SP 32 na załadunek na tira czekało kilkadziesiąt kartonów z rzeczami, które w ostatnich dniach przynosili do szkoły rodzice i uczniowie.
To Cię może też zainteresować
- Ludzie przynosili pampersy, mokre chusteczki, ubrania, żywność, ale też mleko modyfikowane, butelki, opaski uciskowe, bandaże - mówi Joanna Witoł, która kieruje szkolnym wolontariatem. - W opisywaniu kartonów pomagali nasi uczniowie z Ukrainy, inni na przerwach przychodzili i ozdabiali pudła serduszkami. W każdym są też rysunki naszych podopiecznych i kartki: "Jesteśmy solidarni z Wami" albo "U nas jest bezpiecznie, zapraszamy".
Krewni zostali na miejscu
Organizatorka jest w kontakcie z lekarzem ze lwowskiego szpitala, który wskazywał produkty najbardziej potrzebne na miejscu. W zbiórce uczestniczyli Ukraińcy mieszkający w Bydgoszczy. Wśród nich była Kateryna Huliaieva. - W Dniepropietrowsku została moja matka, ojciec, siostra. Tata nie wyjedzie, a mama go tam nie zostawi.
Andriej Żelezny z kolei pochodzi z Iwano-Frankowska. Przyjechał do Bydgoszczy trzy miesiące temu: - Tam został mój syn, żona, mama, mama żony. Przyjadą tu też, już załatwiłem im transport. Co jest tam potrzebne? - Andriej rozkłada ręce: - Tak naprawdę, wszystko.
Transport wyjechał już do Przemyśla. Stamtąd ukraińska firma zabierze go prosto do Lwowa. Za kierownicą tira siedział Marcin Królak, kierowca z przedsiębiorstwa Bałtyk Transport z Koszalina Ewy Przychodzkiej-Wiewióry, które zaoferowało możliwość przewozu darów: -Szef dał hasło, że jedziemy, to... jedziemy. To była szybka decyzja.
Na pakę trafiły trzy palety z lekami i innymi artykułami medycznymi, m.in. z 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego. - Naszych 59 lekarzy i lekarze ze Szpitala im. Biziela zebrali 20 tys. zł, za które kupione zostały potrzebne materiały - wyjaśnia mjr Iwona Żuczek.
Przed wyruszeniem w trasę ciężarówka podjechała do siłowni Organic Fitness w CH Balaton. Tam też składowane były rzeczy, które mają trafić do Lwowa. - Chcieliśmy coś zrobić. Połączyliśmy siły z Justyną, naszą klubowiczką. Wiele osób, również apteki były w to zaangażowane - wyjaśnia Bartosz Kontny, menedżer Organic Fitness.