Na stronie resortu rolnictwa napisano m.in.:„(...)Niepokojące ruchy widać na rynku mleka. Spadają ceny skupu, ale w sklepach tego nie widać.
Gorzej bo niektóre z zakładów tej branży zamiast kupować od polskich rolników, którzy zapewniają nam wszystkim bezpieczeństwo żywnościowe, sprowadzają surowiec z zagranicy.
W warunkach jednolitego rynku nie ma tu oczywiście złamania prawa, ale kwestia patriotyzmu gospodarczego tych podmiotów budzi wątpliwości.(...)”
Ta informacja była komentowana wśród rolników. Jeden z nich stwierdził: - Każda firma ma prawo kupować surowiec tam gdzie taniej, przecież szefów spółdzielni z gospodarności rozliczą spółdzielcy... Ale ciekawe, czy w związku z importem mleka nie odebrali surowca od lokalnych dostawców?
Zapytaliśmy o to Jarosława Marciniaka, prezesa zarządu Cuiavia Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Inowrocławiu, który wyjaśnił:
„Nasza Spółdzielnia w pierwszym kwartale tego roku skupiła od członków Spółdzielni blisko 6 mln litrów mleka. Ponadto zakupiliśmy od firm handlowych 1 650 OOO litrów, z czego faktycznie 23 900 litrów mleka odtłuszczonego zostało dostarczone z Czech przez polską firmę handlową, co stanowi 0,135% ogólnie przerobionego mleka w tym okresie. W pierwszym kwartale skupowaliśmy bez ograniczeń całość surowca od naszych dostawców - członków Spółdzielni, oraz dokupowaliśmy surowiec z zewnątrz. Obecnie w miesiącu kwietniu skupimy blisko 6 mln litrów od naszych członków, oraz około 2,5 mln litrów mleka spoza Spółdzielni od polskich producentów. Jak widać był to przypadek incydentalny, jednorazowy wynikający z błędu firmy handlowej. Wszyscy nasi dostawcy otrzymali informację, że surowiec do naszej produkcji musi pochodzić od rodzimych producentów.”
