MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To, co mówi Andrzej

Michał Kopiński
Z Lepperem są od początku, ale o karierach politycznych nie myślą. Chyba, żeby on tak chciał.

     Przed dworkiem stoją trzy samochody. Kiedy parkuję obok nich i otwieram drzwi auta, czuję na sobie wzrok stojących nieopodal robotników.
     - Do szefa tamtędy - słyszę, zanim zdążę o cokolwiek się zapytać.
     Szef to Feliks Żywica, najbardziej znany mieszkaniec podmogileńskiej Gozdawy. W końcu kto inny ma tutaj dworek, dwa baseny, halę sportową i boisko, a w Mogilnie i w Karpaczu kilka hoteli. Z Samoobroną i w niej od zawsze.
     Poza tym ma 52 lata, z wykształcenia jest mechanikiem. Chociaż woli jak się na niego mówi: wielozawodowiec.
     - Bo tak naprawdę to ja mam kilka zawodów. I muzykiem jestem, i sporo kursów pokończyłem.
     Zanim Felek, jak wszyscy o nim mówią, zajął się piętnaście lat temu turystyką, był rolnikiem. Ale w 1990 roku wpadł w pułapkę kredytową i przez Balcerowicza musiał wymyślić coś, co będzie dawało jakiś dochód. Więc wymyślił te hotele.
     - Nie ukrywam, że mamy to dzięki sytuacji z początku lat dziewięćdziesiątych. Czyli w sumie dzięki Balcerowiczowi, niestety, stałem się potentatem - mówi.
     Ale i tak Żywica nie ma wątpliwości - Balcerowicz, Michnik i Geremek zawsze robili wszystko, żeby Polskę osłabić. Jeżeli to, co o nich mówią jest prawdą, to prokurator powinien się nimi zająć. I doprowadzić na szubienicę.
     Te pieniądze są
     
Leszek Nowacki przyjmuje mnie w swoim domu, który jest na ukończeniu po 14 latach budowy. Dom stoi na Świerkówcu. Niby to już osobna wioska, ale tak naprawdę jeszcze Mogilno.
     Nowacki, wiceprzewodniczący mogileńskiej Rady Powiatu i od zawsze szef mogileńskiej Samoobrony: elegancki garnitur, okulary w cienkich oprawkach, starannie dobrany krawat. Wpięty w klapę marynarki znaczek z logiem Samoobrony wyjaśnia sytuację.
     - No cóż, mam 50 lat, żonę i dwóch dorosłych synów. Cała trójka pracuje, tylko ja jestem w tej chwili na rencie ze względu na chore serce - opisuje się Nowacki, drogowiec i rolnik (obydwa zawody wyuczone).
     Jaki jego partia ma program? - To co mówi Andrzej - słyszę. - A konkretniej? - dopytuję. - Postawienie na budownictwo, rolnictwo i małych przedsiębiorców. - A jeszcze konkretniej? - Znowu, to co mówi Andrzej. Trzeba uruchomić te 10 albo 15 procent rezerw, które posiada NBP. Ludzie ze wsi tego nie przejedzą, a pewnie pomnożą. I to nie jest żadne drukowanie pieniędzy, bo te pieniądze są.
     **_Tacy bogaci, tacy biedni
     
- Nie, ludzie nie zazdroszczą mi - mówi Żywica. Według niego miejscowi raczej zyskują na tym, że jest majętny; mogą sprzedać swoje plony, a niektórzy nawet u Felka pracują.
     - _Właściwie to zyskują na tym więcej niż ja, bo ja korzystam z tego wszystkiego niewiele. Nie mam czasu
- mówi Żywica.
     A w ogóle to pytania o bogactwo członków Samoobrony Żywicę denerwują. Zna wielu posłów swojej partii, również takich, o których mówi się, że są bardzo bogaci. I według Żywicy oni wcale bogaci nie są - mimo że są.
     - Zależy, co się do tego bogactwa zalicza. Ja myślę, że jak ma się firmę albo nieruchomości, to nie znaczy, że jest się bogatym. Dla mnie bogatym jest ten, kto używa życia - mówi.
     Podobne myśli Nowacki. Według niego, miarą bogactwa jest ilość posiadanej gotówki: - Jak ktoś jej nie ma, to nie jest bogaty.
     Zresztą on sam doskonale rozumie problemy najbiedniejszych.
     - Sam kiedyś nie miałem na chleb. Jak spłacałem kredyty, to musiałem pracować po 20 godzin na dobę.
     Milion na Dziki Zachód
     
Feliks Żywica ma nowy pomysł na uatrakcyjnienie swojego dworku, który pełni jednocześnie funkcję gospodarstwa agroturystycznego. Po wybudowaniu dwóch basenów, kortu, sali sportowej i boiska przyszedł czas na... - Na miasteczko western-city - mówi. Pomysł podpatrzył w Karpaczu, gdzie działa w branży hotelarskiej. Taką imitację Dzikiego Zachodu. - Ile to będzie kosztowało? - pytam - Kilkaset tysięcy złotych? - No nie - uśmiecha się. - Jeżeli to ma być miasteczko na poziomie, to przynajmniej milion.
     W budce dróżnika przy przejeździe kolejowym w Gozdawie siedzą dwie kobiety. Jedna ma na oko niecałe 40 lat, druga przekroczyła już siedemdziesiątkę. Mówią, że ludzie z wioski przyzwyczaili się do bogactwa Żywicy i że nie jest to dla nich sprawa kontrowersyjna.
     - Z drugiej strony - mówi młodsza kobieta - widać po samochodach albo jak się przypadkiem zobaczy, ile wypłacają z banku, jak bardzo majętna jest to rodzina. - A co pani myśli o miasteczku western-city? - pytam - Za ile pan mówi? Za milion? O Boże! Nie wierzę, że do takich pieniędzy można dojść uczciwą pracą. Ja pracuję 20 lat prawie i na dobrą sprawę nic nie mam.
     Diabeł w szczegółach
     
Żywica jest przekonany, że każdy z Mogilna i okolic wie, że on dorobił się uczciwie. Znaczy, że zawsze działał zgodnie z prawem. Ale miał problemy, miał, pewnie. Denerwuje się, gdy opowiada jak od 20 lat on, człowiek uczciwy, natykał się na nieuczciwychi prokuratorów, policjantów, weterynarzy, innych takich. - Ale głupoty gadasz - wtrąca żona. - Cicho, chcę to powiedzieć publicznie! - słyszy.
     - Wiele miałem tych wszystkich spraw, niesłusznie mnie aresztowali, zamykali, nie wiem za co, bez żadnego dowodu skazali za łapownictwo, więc ja się nie dziwię, że Lepper się nie stawia na swoje rozprawy - mówi wyraźnie podenerwowany.
     Nowacki ma inną teorię wyjaśniającą dlaczego przewodniczący Samoobrony nie przychodzi do sądu: - Po prostu różne sądy w różnych częściach Polski wzywają go w tym samym czasie. To fizyczna niemożliwość, żeby się na te sprawy stawiał.
     Zresztą waży słowa dużo staranniej niż Żywica: - Żeby się wypowiadać na dany temat, trzeba znać szczegóły - mówi.
     Sentyment z całą stanowczością
     
Zanim Nowacki i Żywica założyli z Lepperem Samoobronę, nie mieli z polityką nic do czynienia. Nowacki był wprawdzie przed 1989 r. w Kółkach Rolniczych, ale w PZPR już nie. Żywica też do partii nie należał, ale do dziś dzień darzy ją ogromnym szacunkiem i poważaniem.
     - Właściwie to chciałem należeć do PZPR, ale uważałem, że nie jestem godzien. Tak powiedziałem sekretarzom w Mogilnie. - Dlaczego? Wie pan, jak to wtedy było... Raz musiałem kupić na lewo trochę żwiru, na lewo załatwić dźwig na budowę, benzynę kupić też musiałem na lewo. I z całą stanowczością zaznaczam, że sentyment do PZPR mam - podkreśla.
     Zresztą ma sentyment i do SLD. Uważa, że wbrew temu, co mówią sondaże, właśnie to ugrupowanie wygra najbliższe wybory parlamentarne.
     Nowacki ma zupełne inne zdanie na ten temat: - To dzięki SLD mamy tak wysokie poparcie. Sojusz, podpuszczany przez Platformę Obywatelską, pracuje na nas - mówi.
     Co do Platformy, to Nowacki jest przerażony, że ma ona tak wysokie poparcie. Wie przecież, jak ważna jest w życiu pokora, a to ugrupowanie, według niego, pokory nie ma w ogóle: - Dla PO liczą się tylko pieniądze.
     - Słyszał pan o tym, że liderzy Platformy zrezygnowali z jeżdżenia luksusowymi rządowymi samochodami i zamienili je na starsze i bardziej wysłużone, a jedną z oddanych lancii bez skrupułów jeździ teraz Lepper? - pytam. - Proszę pana, te stare samochody będą się psuły, trzeba będzie je naprawiać i wyjdzie na to, że w eksploatacji będę droższe od tych nowych - paruje Nowacki.
     Gdyby tylko powiedział
     
Żywica i Nowacki są z Lepperem od samego początku. Czy teraz, biorąc pod uwagę rosnące poparcie dla ich ugrupowania, myślą o karierach politycznych?
     - Wie pan, moja ojczyzna jest tutaj. Ja raczej stawiałbym na młodzież. Młode pokolenie jest dobrze wykształcone, ambitne, no i wrażliwe. Jednym słowem, potrafi się znaleźć - mówi Nowacki, który kandydował na posła z listy Samoobrony już w 1993 roku. Kandydował, jak mówi, z przyzwoitym rezultatem. - Ale teraz to zupełnie inne czasy. Nie myślę o wyborach parlamentarnych. Chyba że Lepper by powiedział: Leszek, kandyduj. Wtedy tak.
     Felek Żywica też ma mieszane odczucia, co do startu w jakichś wyborach.
     - Jestem cichym działaczem. To nie na tym rzecz polega, żeby zbierać jakieś publiczne laury - mówi. Mówi i jednocześnie przyznaje, że czasami myśli o karierze politycznej chodzą mu po głowie. - Może jednak powinienem zostać burmistrzem, skoro budowanie idzie mi tak dobrze? - zastanawia się. Jednak po chwili przypomina sobie, dlaczego burmistrzem zostać nie może.
     - Mimo że bez wątpienia zrobiłbym więcej od najlepszego nawet burmistrza w Polsce, to nie wystartuję w wyborach, bo ludzie na tak dobrego burmistrza jak ja nie zasługują - mówi.
     Wzoruje się trochę na Lepperze. Podobny ton głosu, ta sama gestykulacja. Nie ukrywa, że Lepper jest jego idolem: - Często oglądam Andrzeja w telewizji - przyznaje - Zwłaszcza w programach publicystycznych. Dobrze się prezentuje, jest mocny - mówi.
     Kiedy odprowadza mnie do drzwi, namawia na karierę w Samoobronie.
     - Szukamy teraz młodych, inteligentnych ludzi. Jakby pan miał ochotę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska