King Szczecin - Anwil Włocławek 81:67 (13:12, 19:7, 27:20, 22:28)
King: Cuthberston 15 (2), Fayne 13, Meier 11, Matczak 7 (1), Mazurczak 6 oraz Hamilton 10, Brown 9 (3), Borowski 8 (1), Kostrzewski 2.
Anwil: Sanders 16, Greene 13 (3), Sobin 9, Petrasek 8, Łączyński 4 oraz Williams 5 (1), Nowakowski 5, Moore 4, Woroniecki 3 (1), Dawdo 0, Łazarski 0, Słupiński 0.
Anwil Włocławek rozpoczął od dobrej obrony, przechwytów, zbiórek ofensywnych. Było 4:0 i mogło być jeszcze lepsze otwarcie, gdyby wpadły "trójki" z kilku czystych pozycji. To był klincz w pierwszych minutach, a koszykarze mieli duże problemy z egzekucją swoich akcji. Tego należało się spodziewać, bo po czterech meczach w serii wszyscy doskonale znali swoje mocne i słabe strony.
Trener Frasunkiewicz liczył, że decydujący okaże się w takiej sytuacji mental i doświadczenie z europejskich bojów. To jednak jego zespół grał bardziej nerwowo i w 1. kwarcie zaliczył aż 8 strat i żadnego trafienia z dystansu. Włocławianie dużo faulowali w ataku i w 2. kwarcie zaczęli tracić dystans do Kinga (25:15 w 15. minucie).
Anwil Włocławek bardzo cierpiał w ofensywie i nie potrafił znaleźć drogi do kosza z żadnej strefy parkietu. Dopiero w 16. minucie udało się w końcu trafić z dystansu. W najważniejszym meczu ligowym w sezonie Anwil Włocławek zagrał po prostu koszmarną połowę: 7 trafień z gry (1/11 z dystansu), aż 14 strat, totalny chaos, momentami wręcz bezmyślność (faule niesportowe!) - można było dziękować losowi, że King zdobył w tym czasie tylko 13 punktów więcej.
Liczyliśmy na odrobinę spokoju i skuteczniejsze akcje po przerwie, ale to King zaczął od serii 6:0. Przewaga urosła do 19 pkt, a trener Frasunkiewicz szybko musiał prosić o czas, żeby ratować resztki szans na półfinał. Po przerwie Sanders... stracił piłkę i Cuthbertson zdobył łatwe punkty z kontry. Dopiero w 25. minucie pierwsze trafienie z gry Luke'a Petraska.
King czuł się coraz swobodnie, z dystansu w 3. kwarcie trafiali Brown i Borowski, a przewaga rosła nawet do 26 punktów. Dopiero na sam koniec tej części włocławianie wreszcie zagrali lepszy basket, za 3 trafiał Greene, ale to pozwoliło jedynie zmniejszyć straty do 18 punktów.
Włocławianie walczyli do końca, w ostatniej kwarcie udało się zmniejszyć straty do 13 pkt (70:57 w 36. minucie), ale na więcej zabrakło już po prostu czasu.
King w półfinale zagra ze Stalą Ostrów, w drugiej parze zmierzą się Śląsk Wrocław i Legia Warszawa.
Wyniki ćwierćfinału play off King Szczecin - Anwil Włocławek
- mecz 1 (Szczecin) - niedziela, 7 maja, godz. 20:00: King Szczecin - Anwil Włocławek 91:86 (1:0)
- mecz 2 (Szczecin) - wtorek, 9 maja, godz. 18:00: King Szczecin - Anwil Włocławek 76:77 (1:1)
- mecz 3 (Włocławek) - piątek, 12 maja, godz. 18: Anwil Włocławek - King Szczecin 75:84 (1:2)
- mecz 4 (Włocławek) - niedziela, 14 maja, godz. 17.30: Anwil Włocławek - King Szczecin 70:64 (2:2)
- mecz 5 (Szczecin) - środa, 17 maja, godz. 20: King Szczecin - Anwil Włocławek 81:67 (3:2)
