Jarosław Zieliński, wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oświadczył, że projekt realizowany od początku lipca w Pomorskiem, Podlaskiem i w garnizonie policji w Warszawie zdał egzamin. Chodzi o pilotaż tzw. map zagrożeń, czyli flagowego projektu firmowanego przez rząd.
- Program „Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa” realizowany pilotażowo w trzech garnizonach sprawdził się - mówi Zieliński. - Dlatego podjęliśmy decyzję, że program od września będzie realizowany w całej Polsce - poinformował Zieliński.
Linki prowadzące do mapy zagrożeń znajdują się na stronach internetowych pomorskiej, podlaskiej i stołecznej policji. Nanieść dane na mapę bezpieczeństwa może każdy. Wystarczy wejść na stronę internetową geoportal.gov.pl. Użytkownik wybiera jedną z kilkudziesięciu dostępnych kategorii zagrożeń, klika i nanosi na miejsce, co do którego jest przekonany, że tam właśnie dochodzi do danego przestępstwa. Zagrożenia nanoszone przez internautów pojawiają się na mapie w czasie rzeczywistym.
Problem w tym, że fakt, iż każdy obywatel może nanosić na mapę znaczniki w miejscach, które wydają się mu groźne, ma dwie strony. Z jednej faktycznie jest to narzędzie służące do ostrzegania innych obywateli przed potencjalnie niebezpiecznymi miejscami. Z drugiej pojawiają się na niej informacje na temat... błahych sytuacji.
Tragedia w Pawłówku. Kobieta wciągnięta przez maszynę
Krótko po uruchomieniu map trzech województw można było się, na przykład, dowiedzieć, że w Siemiatyczach (woj. podlaskie) w lesie, w rejonie ulicy Obrońców Westerplatte, w piątek ktoś jeździł quadem. Jeździł mimo zakazu. Tego samego dnia w tym samym mieście przy ulicy Świętojańskiej ktoś pił alkohol pod chmurką. Takie samo wykroczenie zresztą popełniono 26 czerwca przy ulicy Krótkiej.
Inna informacja z ostatnich dni dotyczyła natomiast istnienia dzikiego wysypiska śmieci przy drodze nr 22 z Jaromierza do Chrząstowa w województwie pomorskim. Przy każdej informacji, którą można odszukać na mapie, jest określenie, czy to dane potwierdzone przez policję.
Najwięcej jednak informacji dotyczy... spożywania alkoholu w miejscach niedozwolonych. Czy to rzeczywiście dane mówiące o realnym poziomie bezpieczeństwa w danej miejscowości?
- Aktualnie mamy już ponad 6 tys. zgłoszeń od obywateli, a podkreślam, że chodzi tylko o trzy garnizony - mówi Jarosław Zieliński. - Jesteśmy przekonani, że kiedy wprowadzimy program na terenie całego kraju, zainteresowanie obywateli będzie tak samo duże - poinformował wiceszef MSWiA.