To nie bank wysyła SMS-y. Uważajcie!

Takie wiadomości ktoś rozsyła za pośrednictwem SMS-ów: „Drogi Kliencie prosimy o potwierdzenie złożenia wniosku kredytowego nr PRO 53740 9927 oraz oświadczonego średniomiesięcznego dochodu w wysokości 30000,00 zł i majątku firmy w wysokości 12 0000,00 zł Kod SMS 2590 Pozdrawiamy NEST BANK”.

Jednak to nie Nest Bank wysyła SMS-y o takiej treści.

Magdalena Szymańska z Biura Prasowego Nest Banku wyjaśnia: - Bank nigdy nie prosi w SMS-ach o podanie salda na rachunku, wysokości obrotów, kredytu czy poszczególnych transakcji na kartach. Osoba, która otrzyma SMS-a podejrzanej treści proszona jest o kontakt z bankiem – telefonicznie, mailowo lub bezpośrednio w oddziale.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Podkreśla też, że pod żadnym pozorem nie należy wysyłać SMS-ów zwrotnych, ponieważ może to sporo kosztować (podobnie jak w przypadku różnych loterii, które są zwykłymi próbami wyłudzeń pieniędzy): - Złodzieje stosują bardzo zróżnicowane metody, dlatego apelujemy do wszystkich o czujność. Przy okazji przypominamy, że bank nigdy nie wysyła do klientów wiadomości z prośbą o podanie danych kart płatniczych i kredytowych, potwierdzanie haseł dostępu, numerów NIK ani kodów PIN czy zainstalowanie na telefonie dodatkowych aplikacji.

Oszuści liczą jednak, że damy się złapać i dlatego, gdy nie odpowiemy na jeden z takich SMS-ów, to wysyłają kolejne. Zapewne liczą, że odpiszemy chociażby, że jest to pomyłka, bo nie składaliśmy wniosku kredytowego, nie mamy takich dochodów, dane firmy są nieprawdziwe.

Czasami jednak nawet wysłanie takiej wiadomości może nas kosztować kilkadziesiąt złotych.

Zdarzały się już bowiem podobne oszustwa, gdy pod numer SMS Premium 92590, wiadomości wysyłali posiadacze telefonów komórkowych, którzy chcieli, by pewna usługa (której nie zamawiali) została wyłączona. Taki SMS kosztował ich 30,75 złotych (25 zł plus VAT). Potem okazywało się, że usługa, z której rzekomo rezygnowali, nawet nie została im wcześniej włączona.

Sprawę SMS-ów wysyłanych przez osoby podszywające się pod Nest Bank bada Urząd Komunikacji Elektronicznej, który przestrzega przed odpowiadaniem na podejrzane SMS-y.

W tym jednak przypadku sprawa jest o tyle skomplikowana, że numer (2590) jest dziwnie krótki. - Być może jest to nieudana próba oszustwa - usłyszeliśmy w UKE. Gdyby ten numer poprzedzała cyfra 9 lub 7, to byłoby jasne, ile może kosztować taki SMS.

Urzędnicy sprawdzą jednak, czy nie jest to kolejny sposób na wyłudzanie pieniędzy. Wiedzą, że złodzieje są coraz sprytniejsi, niektórzy prowadzą taką nielegalną działalność z drugiego końca świata.

Jeden z internautów (padł ofiarą takich oszustów) stwierdził, że tym powinni zająć się polscy policjanci, bo zwykłemu obywatelowi coraz trudniej bronić się przed SMS-owymi naciągaczami.