Pogoda w tym roku nie sprzyjała wegetacji ziemniaków przemysłowych. Przez kilkanaście tygodni słońce prażyło niemiłosiernie, a deszczu było jak na lekarstwo. Niesprzyjające warunki atmosferyczne przyczyniły się więc do obniżenia plonów.
W Przedsiębiorstwie Przemysłu Ziemniaczanego „Trzemeszno” Sp. z .o. dowiadujemy się, że zbiory są szacowane od 15 do 30 ton z hektara. Natomiast plantatorzy, nawadniający plantacje, a jest ich niewielu, mogą liczyć na 40 ton.
Czytaj też:**Rolnicy zbierają buraki, ziemniaki i kukurydzę. Na wsi trwają jesienne żniwa**
Poprzedni rok był lepszy dla plantatorów
Dodajmy, że w zeszłym roku rekordziści uzyskiwali około 50 ton, a średnia wydajność w skali spółki kształtowała się na poziomie 35 ton. Plan kontraktacji wykonano w 105 procentach.
Potrzebne były dobra temperatura oraz słońce
Zdaniem Grzegorza Sobeckiego, prezesa zarządu firmy, do rekordowych wyników w historii przedsiębiorstwa przyczyniła się odpowiednia ilość i rozkład opadów deszczu w okresie wegetacji ziemniaków oraz racjonalna temperatura i nasłonecznienie.
Jedynym mankamentem był tylko wzrost kosztów wykopków późną jesienią, spowodowany ciągłymi opadami deszczu. Z tego też powodu doszło do gnicia bulw.
W tym roku rolnicy mają inne kłopoty.
- Na mojej plantacji wskutek deficytu wody w glebie i wysokiej temperatury powietrza, dochodzącej okresami przy samym gruncie nawet do 50 stopni Celsjusza, rośliny po prostu zamierały - podkreśla rolnik Roman Lewandowski z Goryszewa (gmina Mogilno).
- Plony będę miał o 30-40 procent niższe. A to oznacza, że nie mogę liczyć na dochód z rolniczej działalności, mimo iż nasze przedsiębiorstwo, z powodu suszy rolniczej, podniosło cenę skupu ziemniaków. A w 2017 roku miałem powody do satysfakcji, gdyż z hektara wykopałem 44-45 ton ziemniaków - dodaje Roman Lewandowski.
Susza 2018. Nie masz w protokole buraków czy ziemniaków? Wnioskuj o doszacowanie: