Mieszkańcy wsi są już zmęczeni ciągłym ponawianiem próśb o załatanie przynajmniej tych największych dziur. - Dzwonimy, składamy pisma, interweniujmy u sołtysa i nic - mówi rozżalona Renata Rydelek. - Nie ma żadnej odpowiedzi. Czy musi dojść do nieszczęścia, aby urzędnicy uznali, że już czas zająć się naszą sprawą?
A o wypadek na drodze przecinającej wieś nie jest trudno. Powody są przynajmniej dwa: dziesiątki głębokich dziur i pas drogi, na którego całej długości wystają kamienie. To pozostałość po pracach ziemnych. Wykop zasypano, a w miejscu niedawno asfaltu pozostawiono kamienie. Wcześniej służyły jako podkład. Ich gładkie powierzchnie były zimą przyczyną niejednego poślizgu. Dlatego wielu kierowców, chcąc uniknąć niespodzianki przy hamowaniu, jeździło lewą stroną. Zresztą praktykują to także teraz, bo jazda po "kocich łbach" nie należy do przyjemności. W tej sytuacji nie trudno o kolizję. Nie mówiąc już o niebezpieczeństwie, na jakie narażeni są piesi, w miejscach gdzie nie ma chodnika.
To przez gaz
Już niebawem kłopoty mają się skończyć. Tak przynajmniej obiecuje Ryszard Sadowski, kierownik Wydziału Inwestycyjnego Urzędu Miejskiego w Świeciu. - Mamy niewielkie opóźnienie, ale nie wzięło się ono z naszej winy - usprawiedliwia się. - Układanie dywanika asfaltowego wstrzymują gazownicy. Będziemy mogli ruszyć z pracami dopiero wtedy, gdy zrobią odejścia od głównej nitki gazowej. Jestem pewien, że uda się to jeszcze we wrześniu.
Najpierw zostanie naprawiona stara droga. Oprócz zmiany nawierzchni zaplanowano także budowę chodnika i ścieżki rowerowej. Ta w przyszłości ma tworzyć jeden ciąg począwszy od ulicy Laskowickiej przez Sulnowo, Sulnówko aż do Kozłowa.
To nie koniec inwestycji drogowych w tym rejonie. Z pewnością wielu kierowców ucieszy budowa nowego odcinka, który pozwoli jadącym z Sulnówka, bez odbijania w prawo, dostać się na ulicę Laskowicką.
