Zdaniem radnego i kandydata na prezydenta Bydgoszczy przy spłacie pożyczki pojawiło się wiele nieścisłości. - Nie będziemy formułować żadnych oskarżeń. Wszystko wskazuje jednak na to, że za publiczne pieniądze została zakupiona, przez osobę prywatną, spółka miejska WKS Zawisza - mówił na starcie konferencji Marek Gralik.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości są zdania, że pożyczka na kwotę 200 tysięcy złotych, jaką spółka miejska Łuczniczka Bydgoszcz S.A udzieliła beneficjentowi w postaci Zawiszy została wykorzystana, jako zapłata za udziały. Politycy przedstawiali na ten temat dokumenty, zaczerpnięte z urzędu miasta.- Zaraz po wakacjach wystąpiłem do prezydenta z konkretnym pytaniem. Prosiłem o ujawnienie dokładnego terminu zapłaty pożyczki, numeru konta bankowego, danych nadawcy itp - mówił radny Tomasz Rega
Więcej informacji o Zawiszy Bydgoszcz
- Ku mojemu zdziwieniu otrzymałem odpowiedź, że prezydent Bruski nie może mi ujawnić informacji, dotyczących numeru rachunku. Innymi słowy chodzi o to, czy był to rachunek WKS Zawisza, czy prywatne konto Radosława Osucha - dodał Rega.
Zdaniem bydgoskich polityków sam fakt udzielenia pożyczki przeczy zdaniom, jakie wypowiadał wcześniej prezydent Bydgoszczy.- Odkąd Rafał Bruski objął rządy parokrotnie stwierdził, że skończyły się czasy, kiedy miejskie spółki o profilu niesportowym wspierały finansowo bydgoskie kluby sportowe - argumentował Rega.
Po tej sytuacji radni PiS odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.- Wzywamy prezydenta Bruskiego, by szeroko otworzył szafę i pokazał, że nie ma w niej trupa, a cała transakcja była jasna i przejrzysta - oznajmił na koniec konferencji kandydat na prezydenta, Marek Gralik.
Bydgoski ratusz nie zgodził się z zarzutami polityków PiS i zapewnił, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Czytaj e-wydanie »