Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Topniejący śnieg zalał mieszkanie. Administracja nie czuje się winna

(mp)
Czesław Wawrzeńczyk musi wyremontować kuchnię, którą zalał topniejący na dachu bloku śnieg
Czesław Wawrzeńczyk musi wyremontować kuchnię, którą zalał topniejący na dachu bloku śnieg Fot. Tomek Czachorowski
W mieszkaniu Czesława Wawrzeńczaka od tygodnia przecieka sufit. - Woda z topniejącego śniegu doszła już do sąsiadki mieszkającej piętro niżej! - mówi zdenerwowany bydgoszczanin. Zarządca wspólnoty tłumaczy, że to nie jego wina: - Dach budynku był odśnieżany - zapewnia.

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Pan Czesław mieszka na ostatnim piętrze bloku przy ulicy Sułkowskiego. Od mniej więcej tygodnia, kiedy śnieg zaczął topnieć, zmaga się z cieknącą z sufitu wodą. Zarówno w kuchni, jak i komórce na sprzęt kuchenny, poustawiał wiadra. I co jakiś czas opróżnia je z wody. - Mieszkam tu od 30 lat - opowiada. - Jeszcze nigdy nie miałem takich problemów.

Przecieki prawdopodobnie pojawiły się także w salonie oraz przedpokoju, ale tam sufit pokrywa boazeria. - Przecież to wszystko zacznie gnić - załamuje ręce mężczyzna. - Proszę spojrzeć na komórkę przy kuchni - wskazuje. - Już wdziera się grzyb!

Bydgoszczanin przyznaje, że wie o odśnieżaniu dachu bloku, ale obawia się, że podczas prac mogło dojść do uszkodzenia poszycia: - Trudno tego uniknąć, jeśli na siłę usuwa się lód- komentuje.

A czapy lodowe rzeczywiście rozkuwano. - Dekarze likwidowali jedynie te na obrzeżach budynku, w pobliżu rynien - wyjaśnia Marek Niezbrzycki, administrator bloków przy ulicy Sułkowskiego. - Robili to doraźnie. Tylko w jednym przypadku trzeba było zadziałać ponownie.

Niestety, właśnie w ten sposób mogło dojść do uszkodzenia poszycia dachu: - Jeżeli z sufitu ostatniego piętra cieknie woda, jest to albo efekt zaniedbań przeglądów dachu, albo skuwania lodu - wyjaśnia Ryszard Piwowski, prezes kujawsko-pomorskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy. - Wystarczy, że osoba, która go usuwa, zbyt mocno uderzy kilofem - dodaje.

Czapy lodowe przy ul. Sułkowskiego usuwano także, jak wyjaśnia dalej Marek Niezbrzycki, z rynien.

Co prawda - jak podkreśla administrator - nie na całej ich długości, ale tego też nie powinno się robić. - Skuwając lód z rynien, można je co najwyżej uszkodzić - tłumaczy Ryszard Piwowski. - A wystarczy wcześniej zamontować specjalne kable grzejne, dzięki którym rynna nie zamarza - przekonuje.

Tymczasem administrator bloku przy ul. Sułkowskiego nie czuje się winny. - Dach sprawdzono dwa lata temu - sięga po dokumenty Niezbrzycki. - Jego stan był dobry. Wszystkiemu zawiniła pogoda - kwituje.

Tak czy inaczej, to pan Czesław musi wyremontować sobie zalewane mieszkanie. Na szczęście wcześniej je ubezpieczył. Teraz wszystko w rękach ubezpieczyciela, który wypłaci bydgoszczaninowi pieniądze i orzeknie, po czyjej stronie leży wina: mieszkańca, czy administratora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska