Zobacz wideo: Dramatyczne dane dotyczące zgonów w Polsce

Do rodzinnej awantury przy ul. Podgórnej w Toruniu doszło 1 grudnia 2021 roku. -Jak wynika z wyjaśnień Barbary G., przed zdarzeniem kobieta wypiła dwa piwa u znajomej i dwa kolejne przyniosła do domu - przekazuje prokurator rejonowy Marcin Licznerski.
Jeden cios nożem w okolice żeber
Co było dalej? Awantura, w trakcie której 63-letnia torunianka chwyciła za kuchenny nóż. Zadała nim swojemu 42-letniemu synowi jeden cios. Szczęśliwie, nie okazał się on w skutkach tragiczny. Był to cios w okolicę żeber. "Spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci rany kłutej klatki piersiowej po stronie lewej, zlokalizowanej w linii pachowej środkowej, o długości kanału 8-9 cm, penetrującego do jamy opłucnowej i miąższu płuc, prostopadle do ściany klatki piersiowej, odmy i krwiaka jamy opłucnowej lewej oraz odmy podskórnej z obrzękiem okolicy rany"- tak to szczegółowo odnotowano w akcie oskarżenia.
Polecamy
Mężczyznę pogotowie zabrało do szpitala, a tutaj skutecznie udzielono mu pomocy. Ostatecznie odniesione przez niego obrażenia zakwalifikowano jako trwające krócej niż 7 dni. Jego matka natomiast została tymczasowo aresztowana. W areszcie przebywa do dziś - od prawie roku. Oskarżona została o usiłowanie zabójstwa. Za czyn ten grozi kara od 8 do 15 lat więzienia, kara 25 lat więzienia, a nawet dożywocie.
- Barbara G. nie była dotychczas karana. W toku postępowania przygotowawczego nie przyznała się do zarzucanego jej czynu. Nie było bezpośrednich świadków opisywanego zdarzenia - informuje prokurator rejonowy.
Matka przed sądem też się nie przyznaje. W listopadzie zeznawać będzie syn
Proces Barbary G. ruszył przed Sądem Okręgowym w Toruniu we wrześniu. Na pierwszej rozprawie kobiecie odczytano akt oskarżenia. Potem 63-latka złożyła obszerne wyjaśnienia, które zaprotokołowano na dziesięciu stronach. Zaczynały się od słów:
"Nie przyznaję się do zarzucanych mi czynów..."
Na kolejnej rozprawie, w październiku, sąd przesłuchał 9 świadków - głównie policjantów i medyków. Najbliższa rozprawa - w listopadzie - może okazać się kluczowa dla procesu. Na ten termin wezwano pokrzywdzonego. Od zeznań syna będzie teraz zależał los matki.
Polecamy
Oskarżająca Barbarę G. Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód przyjęła, że zadając synowi cios matka działała z bezpośrednim zamiarem pozbawienia go życia. Celu nie osiągnęła tylko dlatego, że szybko i skutecznie udzielono mu pomocy medycznej. Tak czyn opisano w akcie oskarżenia.
Do sprawy wrócimy.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: