https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Sąd każe matce odwieźć dzieci do Danii. Elżbieta Jaworowicz działa!

Małgorzata Oberlan
W sprawie pani Marleny i jej córek w czwartek, 1 czerwca, do Torunia ma przyjechać redaktor Elżbieta Jaworowicz ze "Sprawy dla reportera".
W sprawie pani Marleny i jej córek w czwartek, 1 czerwca, do Torunia ma przyjechać redaktor Elżbieta Jaworowicz ze "Sprawy dla reportera". TVP (wszystkie fot.)
Sąd wydał postanowienie, na mocy którego pani Marlena ma odwieźć dzieci do ojca - Nigeryjczyka, do Danii. - Bo rzekomo je uprowadziłam - skarży się matka. 1 czerwca w tej sprawie do Torunia przyjeżdża Elżbieta Jaworowicz ze "Sprawa dla reportera".

Zobacz wideo: Co zrobić ze zwierzęciem przed wyjazdem na urlop?

od 16 lat

Pani Marlena mieszka na Wrzosach w Toruniu. Jak mówi, jej dwie córki także większość życia spędziły przy ul. Stokrotkowej właśnie. Starsza ma 6,5 roku i jest dzieckiem szczególnej troski - ze spektrum autyzmu. Młodsza dziewczynka ma 5 lat.

Warto przeczytać

- Na mocy postanowienia sądu w Gdańsku wydanego 11 maja mam w ciągu dwóch tygodni odwieźć dzieci do Danii, do ich ojca. Rzekomo je uprowadziłam. Jestem z ojcem dziewczynek w trakcie rozwodu i z wielu poważnych powodów nie powinny one z nim mieszkać - mówi "Nowościom" pani Marlena.

Torunianka postanowiła poruszyć niebo i ziemię, by córki zostały przy niej, w Polsce. W czwartek, 1 czerwca, w tej sprawie do Torunia przyjedzie Elżbieta Jaworowicz ze "Sprawy dla reportera". Pani Marlena spotkała się też już w poniedziałek (29.05) z toruńską posłanką Iwoną Hartwich, która obiecała ją wesprzeć.

Warto przeczytać

Dramat matki i córek. Dlaczego mają wracać do Danii?

Pani Marlena najpierw z mężem Nigeryjczykiem mieszkała na Cyprze. Potem, już samodzielnie z dziećmi, w Toruniu. Następnie - przez półtora roku w Danii. Tutaj małżeństwo i życie rodzinne legło już w gruzach. Dość wspomnieć, że torunianka wniosła nie tylko o rozwód, ale i zarzuca mężowi znęcanie się, nadużywanie alkoholu, zaniedbywanie dzieci.

Ojciec po tym, jak pani Marlena po półtora roku życia w Danii wyjechała stąd i z córkami wróciła do Torunia, oskarżył ją o uprowadzenie dzieci. -Wtedy, nie mając wyboru, wróciłam do Danii. Przebywałyśmy tam z dziewczynkami dwa miesiące i wróciłyśmy jednak do Torunia - opowiada pani Marlena.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Sprawa rozwodowa wciąż jest w toku. Torunianka dowiedziała się, że pierwszeństwo miała sprawa dotycząca miejsca pobytu dzieci. Jak wspomnieliśmy, na mocy postanowienia gdańskiego sądu z 11 maja ma córki odwieźć do Danii. Jak mówi, dla ich i swojego dobra nie chce tego uczynić. Dlatego właśnie sprawę nagłaśnia i rozpaczliwie szuka pomocy, gdzie się da.

Polecamy

Matka z Torunia podkreśla, że ma warunki do wychowywania córek. Sprawdzał to już kurator sądowy. Wspomniane postanowienie sądu oparte jest m.in. na przepisach unijnych. "Nowości" stanowiska w tej sprawie ojca dzieci nie znają.

Do tematu wrócimy. W czwartek, jak wspomnieliśmy, do Torunia przyjedzie w tej właśnie sprawie redaktor Elżbieta Jaworowicz ze "Sprawy dla reportera" (TVP).

Wideo

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
POlskie sądy ...
Aby zrozumieć zachowanie nadzwyczajnej kasty trzeba wiedzieć jak budowane były struktury sądowe, komu służyły i kto kogo sady zatrudniały. Dzisiejsi sędziowie to w dużym stopniu to POmioty przybyszy z b. ZSRR tzw.„poP” jako prezent Stalina głównie z pochodzeniem chazarskim, budować komunę w PRLu. Trzeba wiedzieć że przybyszami tymi w ilości około 340 000 obsadzone zostały najważniejsze instytucje w PRL-u; bez szkoły i wykształcenia / należy dodać że Stalin nie przysłał arystokracji tylko najgorsza kategorię ludzi; meneli, przestępców i oprychów NKWDowskich / zostali oni oficerami w wojsku i aparacie bezpieczeństwa UB, a jak mieli chociaż średnie wykształcenie to zostali nauczycielami, lekarzami, prokuratorami a także też sędziami. Dzisiaj najczęściej pod zmienionymi nazwiskami w znacznym stopniu funkcje sędziów sprawują ich dzieci i wnuki , gdyż przybysze ci wszelkie synekury traktują jako dziedziczne. Ci ludzie jak się wydaje mentalnie nie czują Polski jako ojczyzny, która atawistycznie jest dla nich obca .W tym też należy upatrywać że Polska dla nich jako ojczyzna istnieje wyłącznie przez pryzmat czerpania korzyści materialnych, a jeżeli następuje ich utrata zaczyna się szkalowanie, współpraca z wrogimi organizacjami Polsce, eskalowanie antypolonizmu i donosy do najróżniejszych organizacji międzynarodowych w tym do Unii i TS. zaś interesy Kraju staja się nieistotne i nieważne. Należy podkreślić że sądy są jedyną instytucją państwa polskiego, które od 1945 roku nie zreformowały się i pozostaje w nich odum PO-bolszewickie, bo trzeba wiedzieć że nie tylko budowa strukturalna w sądach zaimplementowana została przez b.ZSRR ale i personalna narzucona była przez b. ZSRR. Nawet konstytucja z 1952 r. tchnęła bolszewizmem, a ta z 1997 r pisana była w konsultacji z czołowymi komunistami Polski pochodzenia z b. ZSRR niewiele zmieniła, ale dodatkowo nadała kaście nowe przywileje. Chazarski w głównej mierze rodowód kasty dla Kraju skutkuje tym że wszelkie niezadowolenia , żale kierują do Niemiec w przypadku b. KRS głownie do ambasady niemieckiej i Unii a SN do BGH w Karlsruhe - powiem tak daje się zauważyć sentyment chazarów do Niemców, budowali im kiedyś nawet girlandy jak napadli na Polskę. Wymownym epizodem jest scena z filmu "Wołyń" Chazarzy z girlandami i entuzjazmem witają Niemieckich okupantów, a ci po chwili zaczynają egzekucję i ich wieszać - to tak dla POmiotów chazarskich do przemyślenia czy warto donosić obcym i raportować Polskie sprawy Niemcom - co potwierdza to „Prezes niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości (BGH) Bettina Limperg, która powiedziała na konferencji w Karlsruhe , że Gersdorf od dwóch lat sprawozdawała przedstawicielom sądów najwyższych w Europie o tym, co się dzieje w Polsce. Obecny parlament podjął wreszcie próbę reform wymiaru sprawiedliwości. Te próby spotkały się  histerycznym oporem zarówno grup interesów beneficjentów okrągłego stołu jak grup przestępczych nie tylko kasty
z
zdziCHÓJ
No jak się sklepowa Hartwich za to weźmie to będzie murowany sukces !

Wykształcenie zasadnicze zawodowe, pracowała jako sprzedawca sklepowy, Dwukrotnie uczestniczyła w okupacji Sejmu. Podobno stała się liderką tych protestów. Pierwszy z nich trwał 17 dni, a drugi 40 dni Po tych akcjach była objęta zakazem wstępu do Sejmu. Wystartowania do Sejmu w 2019  z listy Koalicji Obywatelskiej w Toruniu, a zapowiedziała wówczas, że nie będzie kandydowała ! Zamężna, ma dwoje dzieci. Starszy syn Jakub porusza się na wózku inwalidzkim, Urodził się z porażeniem mózgowym co zupełnie nie przeszkadza mu w pełnieniu funkcji radnego miasta Torunia !. Uczestniczył z matką w obu protestach w Sejmie. W trakcie drugiej okupacji korytarzy sejmowych POwstrzymał matkę przed wyskoczeniem z okna, a gdy po 40 dniach skończył mu się urlop w fundacji gdzie był „zatrudniony” przerwał protest ! Wielokrotnie blokowali DK 15 w Toruniu wiadukt przy pl. Armii Krajowej.
P
POKOmusze "sądy"
Znając życie to pewnie jakiś debil ze skrajnie POlitycznej "Justiti".
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska