Toruń zajmuje trzecie miejsce w wyścigu o miano Europejskiej Stolicy Kultury

W klasyfikacji przygotowanej przez Piotra Sarzyńskiego, dziennikarza „Polityki” znalazło się 8 polskich miast, które już teraz deklarują chęć walki o tytuł ESK w 2016 roku. Przed Toruniem w rankingu znalazły się Łódź i Gdańsk. Gród Kopernika w tyle pozostawił Poznań, Wrocław, Lublin, Warszawę i Szczecin.

O miejscu zadecydowały punkty przyznawane w 10 kategoriach, m.in. pomysł na festiwal, aktywność mieszkańców czy infrastuktura kulturalna.

- Bardzo się cieszę z tak wysokiej lokaty Torunia, bo to oznacza, że nasze miasto w batalii o ESK jest zauważane - mówi Zbigniew Derkowski, dyrektor magistrackiego wydziału kultury. - Z pewnością ten wynik nas nie uśpi. Przeciwnie - zdopinguje do dalszych działań. Nie zapominajmy jednak, że o tym, kto zdobędzie tytuł zadecyduje aplikacja i program. Liczy się oryginalność i pomysł na to, co możemy zaproponować Europie.

W kategorii „pomysł na festiwal”, czyli program kandydata Toruń otrzymał jedną z niższych not - zaledwie 1,5 pkt (na 3 możliwe). Nie najlepiej wypadły również: strona internetowa, doświadczenie w organizacji imprez artystycznych i festiwali oraz dynamika życia kulturalnego.

- Wydaje mi się, że słaby wynik w tych kategoriach wiąże się z tym, że nie umiemy wypromować tego, co dzieje się w Toruniu - twierdzi radna Krystyna Dowgiałło. - Gdybyśmy potrafili profesjonalnie się zaprezentować, nasze szanse na tytuł ESK z pewnością by wzrosły. Błędem jest oszczędzanie na promocji. Jak mamy zachęcić turystów, aby przyjeżdżali do nas i zostawili w Toruniu trochę pieniędzy, jeśli nie umiemy pokazać, że jesteśmy tego warci?

Magdalena Janowska